Prawo i Sprawiedliwość zareagowało błyskawicznie. Jolanta Szczypińska słowa Wierzejskiego skomentowała krótko: "To są oczywiście bzdury". "Poseł Wierzejski pewnie bardzo przeżywa fakt, że Liga Polskich Rodzin jest już na progu albo jeszcze przed progiem wyborczym i pewnie ta frustracja i przemęczenie powoduje, że mówi rzeczy, które nie są zgodne z prawdą" - ironizowała posłanka PiS. I poradziła swojemu koalicyjnemu koledze, by wybrał się na urlop.
Jednak zanosi się na to, że Liga tak łatwo nie zrezygnuje z postulatu zmiany premiera. Wierzejski zapowiedział, że warunek odwołania Jarosława Kaczyńskiego pojawi się w czasie poniedziałkowych rozmów koalicyjnych. A na razie politycy LPR "sondują takie rozwiązanie we władzach Samoobrony i wśród wysokich polityków PiS".
A co na pomysł Ligi Samoobrona? Pełniący obowiązki szefa klubu Krzysztof Sikora uważa, że z komentarzem należy zaczekać do poniedziałku, do planowanego koalicyjnego spotkania PiS, Samoobrony i LPR. Ale zaraz dodaje, że pomysł Ligi nie jest zły, a zmiana premiera mogłaby załagodzić nerwową ostatnio sytuację.
Co do kandydatury Zbigniewa Ziobry Sikora też nie miał zastrzeżeń. Pytany, czy obecny minister sprawiedliwości byłby lepszym premierem niż Jarosław Kaczyński, stwierdził, że "nie gorszym". "W tej chwili ciężko jest jednak oceniać" - dodał.
Problem w tym, że stanowiskiem premiera nie jest zainteresowany sam Zbigniew Ziobro. "Polska ma najlepszego premiera, jest nim Jarosław Kaczyński" - tłumaczy szef resortu sprawiedliwości i podkreśla, że jego kandydatura na stanowisko szefa rządu "nie wchodzi w rachubę". "Nie jestem zainteresowany objęciem tego stanowiska. Interesuje mnie kontynuowanie reformy wymiaru sprawiedliwości i dalsza praca w resorcie" - uciął Ziobro.