Śledztwo o sygnaturze Ap V Ds. 37/09 trwa od 2008 r. Ma klauzulę "ściśle tajne". Początkowo prokuratura prowadziła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy państwowych. Ale według informacji "Gazety Wyborczej" teraz chce też postawić niezwykle ciężki zarzut udziału w zbrodniach wojennych.

Reklama

Więzienia CIA miały działać w Polsce i kilku innych krajach w latach 2002-05. O ich istnieniu napisał "Washington Post" jesienią 2005 r. Po tej publikacji komisja śledcza Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy orzekła, że tajne więzienia były w Rumunii, na Litwie i w Polsce, a przetrzymywano w nich schwytanych w Afganistanie terrorystów - przypomina gazeta.

Prokuratura rozważa zarzut zbrodni wojennych dla najwyższych urzędników państwa z czasów, gdy premierem był Leszek Miller, a prezydentem Aleksander Kwaśniewski, informuje "Gazeta Wyborcza". Chodzi o tajne więzienia CIA w Polsce.

"GW" dowiedziała się, że prowadzący sprawę prokurator zebrał dowody, które chce przesłać marszałkowi Sejmu. Bo o tym, czy należy kogoś postawić przed Trybunałem Stanu, decyduje Sejm. Przed Trybunałem mogą stanąć Kwaśniewski, Miller i b. szef MSWiA Krzysztof Janik, twierdzi "Wyborcza".

"Nie mam żadnych informacji, by w Polsce Amerykanie torturowali więźniów" - powiedział gazecie Kwaśniewski. Leszek Miller na wszystkie pytania odpowiada: "Nie mam w tej sprawie nic do powiedzenia". Wcześniej stanowczo zaprzeczał, że w Polsce było tajne więzienie CIA. Z kolei Krzysztof Janik mówi, że "nie miał z tą sprawą nic wspólnego".