Na najbliższym posiedzeniu Sejm ma zająć się poselskimi projektami ustaw regulujących kwestię zapłodnień in vitro. Dyskusję już wywołała wypowiedź przewodniczącego Zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. bioetycznych arcybiskupa Henryka Hosera. W wywiadzie dla PAP oświadczył on, że posłowie, którzy świadomie poprą rozwiązania dopuszczające metodę in vitro, mrożenie i selekcję zarodków, automatycznie będą poza wspólnotą Kościoła.

Reklama

"W PiS w sprawach sumienia nie zarządzamy dyscypliny. Z całą pewnością z uwagi na poglądy naszych posłów tożsame z nauką Kościoła w znakomitej większości opowiemy się za projektami, które szanują życie, które są zgodne z tym, jak naucza nas Kościół katolicki" - powiedział w poniedziałek Błaszczak. Podkreślił, że PiS to "partia konserwatywna opierająca się na społecznej nauce Kościoła".

"Mogę zadeklarować, że będę głosować zgodnie z nauką Kościoła" - zapewnił Błaszczak. Nawiązując do wypowiedzi abpa Hosera, powiedział: "Uważam, że jeśli Kościół naucza w ten sposób, a w kwestiach moralności, wiary Kościół ma obowiązek nauczać, osoby tworzące Kościół powinny tej nauki przestrzegać".

Również poseł Jarosław Zieliński, pytany w poniedziałek przez PAP jak zachowa się w sprawie in vitro, odpowiedział: "moje stanowisko jest bardzo proste: ja zachowam się zgodnie z tym, co w tej sprawie głosi Kościół".

Poseł PiS Bolesław Piecha, autor projektu zakazującego stosowania in vitro, przewidującego jednak możliwość adopcji zarodków, które już są wytworzone i zamrażane, powiedział PAP, że wierzy, iż jego projekt "zyska poparcie sporej liczby posłów, nie tylko PiS, w tym PSL i części PO". "Rozmawiam z posłami z innych partii" - dodał.

Reklama

Piecha był też pytany przez PAP, jakie rozwiązania poprze w przypadku odrzucenia jego projektu. "Na pewno projekty lewicy są nie do przyjęcia. Projekty liberalne również. Bardzo poważnie, ale z dużym krytycyzmem w tym wypadku należy zastanowić się nad projektem pana posła Gowina" - powiedział.



Reklama

Kilkunastu parlamentarzystów PiS jest gotowych zagłosować za projektem autorstwa posła PO Jarosława Gowina. Zgodnie z nim zapłodnienia in vitro mają być dostępne wyłącznie dla małżeństw, a w szczególnych przypadkach także dla samotnych kobiet. Gowin proponuje, by istniała możliwość utworzenia tylko dwóch zarodków, które muszą być implantowane matce.

"Najbliżej jest mi do rozwiązań zaproponowanych w projekcie Gowina. Są najbardziej kompromisowe. Dlatego ten projekt będę popierał" - zadeklarował w rozmowie z PAP poseł Mariusz Kamiński. Jak dowiedziała się PAP od posłów PiS, takie samo zdanie prezentują m.in. posłowie Adam Hofman i tzw. grupa "muzealników" (wśród nich Jan Ołdakowski, Lena Dąbkowska-Cichocka).

"Większość posłów PiS popiera projekt Piechy. Myślę, że gdyby nie udało się go przeforsować, następny w kolejności, bliższy klubowi będzie projekt Gowina" - powiedział Kamiński. Jego zdaniem w Sejmie powinien być zawarty "rozsądny, umiarkowany kompromis".

"Mamy obecnie kilka projektów, ale dzisiaj nie możemy przesądzić, jaki tekst będzie ostatecznie głosowany w Sejmie. Dlatego nie mogę opowiedzieć się za żadnym z projektów. To będzie wynik kompromisów, uzgodnień, liczenia głosów" - powiedział PAP z kolei Paweł Poncyljusz.

Posłanka PiS Joanna Kluzik-Rostkowska zapowiedziała zaś w TVN24, że opowie się za "projektem liberalnym". "Państwo powinno współfinansować tę metodę. (...) Procedura in vitro powinna być procedurą ostatniej deski ratunku. Jest potrzebny narodowy program leczenia bezpłodności" - podkreśliła.