W jego ocenie politycy, którzy każdego dnia są w stanie wypowiedzieć pod adresem konkurencji najcięższe oskarżenia typu: "zdrajca", "agent" czy "morderca", wyczerpują "możliwość uprawiania polityki poprzez słowa".

"Wymieniłem trzy pierwsze z brzegu, które na mój temat wypowiadają politycy opozycji każdego dnia. (...) Jeśli używa się takich słów na co dzień, to jest się bardzo blisko granicy przemocy, bo jeśli takie słowa padają codziennie i nie mają związku z rzeczywistością, to bardzo szybko doprowadzają do desperacji" - powiedział premier.

Reklama

Dodał, że politycy - niezależnie od przynależności - partyjnej powinni w obecnej sytuacji uważać na wypowiadane przez siebie słowa, gdyż każda wypowiedź może utrudnić spotkania na gruncie elementarnego szacunku.