Otóż, chodziło - jak przyznała Fotyga - o "większą obecność amerykańską" w Europie. "Osobiście byłam zainteresowana - oprócz tego, co jest przedmiotem wielkiej troski wszystkich Polaków - przekazaniem amerykańskim sojusznikom naszych obaw dotyczących Europy Środkowej i Wschodniej i zabiegałam o większą amerykańską obecność w tym regionie, zdając sobie sprawę, że są poważne globalne wyzwania, którymi zajmują się mocarstwa takie, jak Stany Zjednoczone" - powiedziała Fotyga w wywiadzie udzielonym w poniedziałek w studiu Radia Maryja w Chicago.
"Zwracałam uwagę na to, że transformacja w Europie Środkowej i Wschodniej nie zakończyła się jeszcze, że Polska jest nie tylko ważnym elementem transformacji regionu, ale stabilizacji globalnej i że przy mniejszej obecności Stanów Zjednoczonych w tę próżnię wchodzą inne mocarstwa, jak Rosja, która próbuje odzyskać wpływy na tym terytorium, jak na przykład Chiny, Iran" - dodała była minister.
Podkreśliła, że problem nie dotyczy "w takim stopniu Polski". Wskazała, że wpływy Chin dotyczą Białorusi, a Iranu - "innych miejsc w szeroko rozumianym regionie".
"Polska i inne kraje Europy Środkowej i Wschodniej są ważnym elementem stabilizacji globalnej. My jesteśmy wiernym, rzetelnym, wiarygodnym sojusznikiem, który od początku przemian służył wsparciem we wszystkich przedsięwzięciach, których liderem były Stany Zjednoczone i bardzo nam zależy, żeby to było kontynuowane" - mówiła była szefowa resortu spraw zagranicznych.
Fotyga, która wraz z posłem PiS Antonim Macierewiczem odwiedziła w zeszłym tygodniu Waszyngton, poinformowała, że przekazała amerykańskim rozmówcom stanowisko prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na temat bezpieczeństwa Europy Środkowej i Wschodniej.
Zasadniczym celem wizyty Fotygi i Macierewicza w Waszyngtonie było uzyskanie poparcia kongresmenów i senatorów amerykańskich w sprawie postulowanego przez PiS powołania międzynarodowej komisji do zbadania katastrofy pod Smoleńskiem.