Ministerstwo Spraw Zagranicznych powtórzy konkurs na projekt nowej ambasady RP w Berlinie. Do kosza trafią poprzednie plany, których przygotowanie – według nieoficjalnych szacunków – pochłonęło 17,5 mln złotych.
Prace projektowe nad budową budynku trwają od trzynastu lat. Teraz ruszają od nowa.
– To bardzo wstydliwa historia, która w dodatku ma miejsce w ważnym dla nas kraju – mówi Janusz Reiter, były polski ambasador w Niemczech.

Prestiżowa lokalizacja

Reklama
Dziś nasi dyplomaci w Berlinie zajmują niewielki pałacyk w oddalonej od centrum miasta willowej dzielnicy Gruenewald. Przed 1989 r. swoją siedzibę miała tu polska misja wojskowa w Berlinie Zachodnim. W budynku nie mieści się cały personel dyplomatyczny. Dla wydziału ekonomicznego, promocji oraz instytutu kultury trzeba wynajmować dodatkowe biura za kilkaset tysięcy euro rocznie. Dlatego dyplomaci mają się przenieść do większego, nowoczesnego biurowca.
– W ciągu najbliższych miesięcy zostanie ogłoszony konkurs na projekt budynku. Już zwróciliśmy się do senatu Berlina oraz Stowarzyszenia Architektów Berlińskich, żeby wytypowali swoich przedstawicieli w komisji konkursowej – mówi Janina Majewska z polskiej ambasady w Berlinie.



Nowy budynek ma powstać w prestiżowym miejscu: przy centralnym bulwarze niemieckiej stolicy Unter den Linden, tuż obok Bramy Brandenburskiej. Teraz stoi tu nieużywany budynek byłej polskiej ambasady w NRD. Dyplomaci wyprowadzili się z niego w 2000 r. Od dziesięciu lat opuszczony i zrujnowany gmach szpeci reprezentacyjną aleję.

Procedura od nowa

– To wyjątkowo bulwersujący widok, który niszczy wizerunek Polski. Dlatego naszym priorytetem jest rozwiązanie tego problemu – mówi Piotr Paszkowski, szef gabinetu politycznego Radosława Sikorskiego.
Problem w tym, że podobne plany miało wielu poprzedników Sikorskiego. Przygotowania do budowy nowej siedziby zaczęły się w 1997 r. W konkursie zorganizowanym na zlecenie MSZ wygrał projekt architektów Zbigniewa Badowskiego, Marka Budzyńskiego i Adama Kowalewskiego. Koszt inwestycji oszacowano na 170 mln zł. W 2000 r. MSZ dostało od władz Berlina pozwolenie na budowę. Jednak z przyczyn finansowych zrezygnowano z budowy nowej ambasady i przygotowano jedynie projekt remontu. Po kilku latach zrezygnowano z remontu, bo okazało się, że koszt jest porównywalny z budową nowego gmachu.
Teraz całą procedurę projektową trzeba zacząć od nowa. – Stary projekt jest za duży i nie przystaje do potrzeb – mówi Majewska. Dwa lata temu MSZ zakładało, że ambasada będzie gotowa w 2012 r. Już wiadomo, że ten termin trzeba przesunąć.