Na początku stanu wojennego od kul plutonu specjalnego ZOMO zginęło tam 9 górników, a kilkudziesięciu zostało rannych.

"To, co jest nam potrzebne, a jest nam potrzebna jedność narodu, może się dokonać tylko i wyłącznie w oparciu o fundament prawdy, ale także i fundament sprawiedliwości, jeśli chodzi o ocenę tego, co się działo. Niewątpliwie łatwiej by było szukać jedności narodu ponad straszliwą, bolesną historią także Wujka, także Piasta, gdybyśmy mogli jako społeczeństwo, jako państwo demokratyczne zrobić więcej i skuteczniej, jeśli chodzi o sądową ocenę i wyrok sądowy związany z tymi strasznymi wydarzeniami stanu wojennego" - powiedział prezydent podczas wizyty w Muzeum Izbie Pamięci Kopalni Wujek.

Reklama

"O jedność jest łatwiej wtedy, jeśli przed nią idzie jednoznaczna ocena tego, co się wydarzyło na drodze sądowej, prawnej. Za nią może iść także coś, co jest niezbędne, a więc pamięć, trwała pamięć. Ten element trwałej pamięci jest tutaj budowany przez ludzi tamtej Solidarności. Bardzo dziękuję" - dodał.

Podobny wpis pozostawił w muzealnej księdze pamiątkowej: "Jedność całego narodu może się dokonać tylko w duchu prawdy i trwałej pamięci o zbrodniach stanu wojennego. Muzeum Wujka to kotwica naszej narodowej pamięci" - napisał prezydent w księdze pamiątkowej muzeum.

Po muzeum, przypominającym tragiczne wydarzenia stanu wojennego, prezydenta oprowadzał przewodniczący Społecznego Komitetu Pamięci Górników Kopalni Wujek Krzysztof Pluszczyk, przewodniczący Solidarności Piotr Duda i jeden z uczestników strajku Jerzy Wartak. Rozmówcy wspominali także inny śląski strajk - jedyny podziemny strajk podczas stanu wojennego - w kopalni "Piast" w Bieruniu. Prezydent mówił o tym, jak informacje płynące z Polski odbierali ludzie osadzeni w obozach internowania.

"Nie było straszniejszej chwili w obozach internowania, a w takim ja wtedy siedziałem, niż te chwile, kiedy dochodziły informacje o dwóch zdarzeniach - właśnie o strajku w kopalni Piast, podziemnym strajku - to pobudzało wyobraźnię każdego z internowanych. Trudno nam było sobie wyobrazić, nie znając nawet realiów kopalń, straszniejszą scenę, działania wymagające większej determinacji i odwagi. Druga wiadomość to właśnie dramat kopalni Wujek, dramat górników - naszych kolegów z Solidarności. To powodowało, że wszyscy myśleliśmy, że Polska znajduje się na progu niebywałego dramatu, że ocieramy się o jakieś absolutne zagrożenie samego funkcjonowania narodu" - mówił.

"Pewnie każdy z nas myślał i z przerażeniem, i niebywałą wdzięcznością, ale i z jakimś lękiem o kolegach górnikach. A każdy myślał też o własnej rodzinie, bo przecież to co się działo tutaj, w Wujku, kierowało myśli w stronę tego, co może się zdarzyć w innych miastach Polski, w innych zakładach pracy" - dodał.