Politycy Stronnictwa przewidują, że do stolicy w sobotę przyjedzie od 2 do 3 tys. osób. "Chcemy im podziękować za udział w samorządowej kampanii wyborczej. Zaprosiliśmy osoby, które startowały z naszych list, jest to największa liczba w Polsce, więc należy im się to" - tłumaczy Żelichowski.
Według powyborczych podsumowań PSL kandydaci partii zdobyli stanowiska 230 wójtów (jeśli dodać do tego tych związanych z ludowcami, choć kandydujących z innych komitetów, to partia ma 428 wójtów). Ludowcy mają ponadto 50 burmistrzów (łącznie z kandydatami popieranymi przez Stronnictwo liczba ta wzrasta do 110) oraz 5473 radnych wszystkich szczebli.
"Musimy sobie podziękować za to, co wydarzyło się w ubiegłym roku, za wspólną, dobrą kampanię do samorządu. Niewątpliwie będziemy też rozmawiać o planach na przyszłość" - powiedziała w poniedziałek PAP wiceszefowa PSL Ewa Kierzkowska.
Podczas sobotniego spotkania - poza przemówieniami samorządowców i liderów ugrupowania, m.in. wicepremiera, szefa PSL Waldemara Pawlaka - będzie też część artystyczna: koncert Polskiej Opery Kameralnej.
Niewykluczone jest też przedstawienie propozycji zmian w ordynacji wyborczej do Sejmu i Senatu, zgodnie z którą wójtowie i burmistrzowie (być może też samorządowcy innych szczebli) mogliby łączyć swoje urzędy z pełnieniem mandatów poselskich.
"Jeżeli nam się uda go dopracować, to zaprezentujemy samorządowcom nasz projekt dotyczący możliwości łączenia funkcji wójta lub burmistrza i posła" - powiedział w poniedziałek PAP szef klubu PSL Stanisław Żelichowski.
Ludowcy już w lecie informowali o swoim pomyśle. Chcieli jednak zasięgnąć opinii konstytucjonalistów, którzy mieliby odpowiedzieć na pytanie, czy takie przepisy byłyby zgodne z ustawą zasadniczą.
"Mieliśmy parę takich pomysłów, jeden z nich to izba samorządowa zamiast Senatu, bo okazuje się, że jednak samorządowcy mają bezpośredni kontakt z realizowaniem ustaw i ich wiedza jest tutaj nie do przecenienia, stąd też będziemy rozmawiać o takich perspektywicznych rozwiązaniach" - podkreśliła Kierzkowska.
Konstytucjonalista prof. Piotr Winczorek z Uniwersytetu Warszawskiego już przed kilkoma miesiącami mówił PAP, że sam pomysł łączenia funkcji w samorządzie z mandatem poselskim, mimo iż wydaje się nie być sprzeczny z ustawą zasadniczą, jest bardzo zły.
"To jest coś, czego się powinno unikać za wszelką cenę, dlatego że albo się będzie dobrym posłem, albo dobrym radnym, albo się będzie złym i jednym, i drugim. To są za istotne funkcje, żeby można było je wykonywać z powodzeniem jednocześnie" - podkreślił ekspert.
Zasada niełączenia mandatu radnego gminy, powiatu i województwa z mandatem posła i senatora została wprowadzona w 2001 roku przez nowelizację ustaw o samorządzie gminnym, powiatowym i wojewódzkim.
W III kadencji Sejmu, ostatniej, kiedy obowiązywały jeszcze stare przepisy, było ponad 100 posłów, którzy byli samorządowcami. Znaczną, bo ponad 60-osobową grupę takich posłów wprowadziła do Sejmu AWS. SLD miał 24 posłów pełniących też funkcje w samorządach. Samorządowcem był co trzeci z 60 posłów UW; najmniej - bo trzech działaczy samorządowych - wprowadziło wtedy do parlamentu PSL.