W ocenie naczelnego rabina Polski, Michaela Schudricha, reprywatyzacja jest wyzwaniem moralnym dla rządu i narodu. "Nie ma znaczenia, czy właścicielami nieruchomości byli Żydzi, czy chrześcijanie - Biblia mówi: +nie kradnij+ - powiedział. "W jaki sposób państwo powinno oddać nieruchomości, ile procent, to nie są moje kompetencje, ale odmowa zwrotu własności jest niemoralna. Mam nadzieje, że rząd jeszcze raz zastanowi się nad tą kwestią" - dodał naczelny rabin Polski.
W ubiegły czwartek Ministerstwo Skarbu Państwa poinformowało, że projekt ustawy reprywatyzacyjnej jest przygotowany, ale ze względu na "globalny kryzys finansowy" oraz duże obciążenia finansowe wynikające z tej ustawy, "w obecnej sytuacji ekonomicznej projekt ustawy nie może być przeprowadzony". Według resortu ustawa reprywatyzacyjna powodowałaby "skokowy wzrost długu publicznego o 18 mld zł". Sprawa dotyczy dawnych właścicieli, którzy utracili swoje nieruchomości w efekcie nacjonalizacji z lat 1944-1962. Prace nad projektem trwały od 2008 r.
Według mediów projekt, nad którym pracował rząd, przewidywał wypłatę świadczeń pieniężnych dla dawnych właścicieli (którzy byli obywatelami Polski w chwili utraty mienia) lub ich spadkobierców. Zgodnie z założeniami mieli oni występować do wojewodów, którzy wydawaliby decyzje o prawie do zadośćuczynienia i wartości danego majątku. Wysokość świadczeń zależałaby od podzielenia przeznaczonej na ten cel kwoty ok. 20 mld zł przez ogólną wartość przejętego mienia, wynikającą z decyzji wojewodów.
Projekt nie przewidywał restytucji mienia w naturze, przez co był krytykowany przez ograbionych w PRL właścicieli. Podkreślali oni wielokrotnie, że przejęte przez państwo zespoły dworsko-parkowe często popadają w ruinę.