Wiceszefowa klubu PJN mówiła podczas środowej konferencji w Sejmie, że EURO 2012 to miał być "wielki come back Polski na arenę Europy", projekt łączący wykorzystywanie środków unijnych z wielkim projektem modernizacji państwa.

Reklama

"Cieszyliśmy się z tego, że pod przykrywką takiego przyjemnego projektu dla nas wszystkich, pozwolimy sobie na zbudowanie wielu ważnych inwestycji, od dróg po oczyszczalnie. (...) Dziś po czterech latach rządów PO można powiedzieć, że z tych projektów, które miałyby być, zostało niewiele" - powiedziała.

Według Jakubiak na rok przed mistrzostwami "premier tego rządu, partia rządząca przyjęła pomysł na kampanię". "A to walki z kibicami, a to wielkiego Donalda Tuska w roli szeryfa, który będzie otwierał wielki narodowy stadion, jak nie w Gdańsku, to w Warszawie - pewnie gdzieś się uda" - mówiła. Jednak, jej zdaniem, to się nie uda z powodu opóźnień przy budowie stadionów zarówno w Gdańsku, jak i w Warszawie.

"A jeśli się uda otworzyć Stadion Narodowy w czasie kampanii wyborczej i rozpoczynającej się prezydencji, to kosztem realizacji tego obiektu" - stwierdziła. Jak mówiła, "planem samobójczym dla tego obiektu" byłoby otwarcie stadionu, a później kończenie budowy.

"Dziś to wszystko, co się dzieje na stadionie w Gdańsku i w Warszawie, to efekt wieloletnich zaniedbań, pewnej lekkości ducha naszej władzy. To premier przecież stoi na czele komitetu organizacyjnego EURO 2012" - powiedziała.

Jakubiak zwróciła też uwagę, że EURO 2012 to miało być również "otwarcie wielkiej drogi dla Ukrainy i nasza współpraca z Ukrainą na poziomie politycznym". "Z tej szansy też nie skorzystaliśmy" - oceniła.

Wiceszef klubu PJN Paweł Poncyljusz wyliczał z kolei zaniedbania, jeśli chodzi o budowę Stadionu Narodowego w Warszawie. "Nie wiemy, czy jest kompletny plan budowy tego stadionu. (...) Na budowie był inspektor nadzoru budowlanego, który prosił o plan całej inwestycji, nie otrzymał go. A w zamian za to kierownik budowy otrzymał mandat karny" - powiedział poseł PJN.

Reklama

Jak mówił, nie ma także projektu dotyczącego instalacji elektrycznych na Stadionie Narodowym. "To jest etap, w którym trzeba pruć znowu ściany, powiększać pewne kanały. (...) Ktoś zapomniał o tym, że Stadionu Narodowego nie oświetla się jedną żarówką" - ironizował. Jak dodał, brakuje także projektu murawy. "Nie było wiadomo, że ta murawa nie będzie nadawała się przy takim zacienieniu tego stadionu?" - pytał.

"Brak projektu instalacji sanitarnych - to kolejny samobój, który strzela sobie Narodowe Centrum Sportu i minister Giersz. Brak projektów instalacji przeciwpożarowych. (...) Schody, które okazuje się, że grożą zawaleniem" - wyliczał. Jego zdaniem, Stadion Narodowy jest przykładem "ignorancji i wierzenia, że - jakoś tam będzie".

"Te samobóje NCS, które nadzoruje minister Giersz, to są argumenty na to, by żądać odwołania ministra Giersza" - oświadczył Poncyljusz.

Jakubiak zapowiedziała, że jej ugrupowanie będzie namawiało posłów innych klubów parlamentarnych do podpisywania się i poparcia wniosku o wotum nieufności dla ministra sportu.

Wniosek o wyrażenie wotum nieufności może być zgłoszony przez co najmniej 69 posłów. Klub PJN ma ich 18.