"Uznaliśmy, że przy tak dużej liczbie wydarzeń i imprez, które będą miały miejsce podczas polskiej prezydencji, przyda się logistyczna i techniczna pomoc doświadczonej agencji PR-owskiej" - powiedział PAP rzecznik prezydencji Konrad Niklewicz.
Podkreślił, że Burson-Marsteller ma tylko i wyłącznie wspierać organizację prezydencji od strony technicznej i logistycznej. "Za to, jaki przekaz trafia do mediów, odpowiadają instytucje rządowe, w tym przede wszystkim rzecznicy prezydencji. Agencja nie jest zaangażowana w tworzenie przekazu medialnego, tylko pomaga dotrzeć z tym przekazem do potencjalnych odbiorców" - zaznaczył Niklewicz.
W ramach kampanii promocyjnej skierowanej do środowiska międzynarodowego w Brukseli, B-M ma organizować m.in. konferencje z udziałem ekspertów z całego świata, a także dziennikarzy. Spotkania te mają służyć m.in. promowaniu polskich priorytetów.
Firma ma także zajmować się organizacją wizyt studyjnych zagranicznych dziennikarzy w Polsce. Będzie odpowiedzialna np. za to, by trafić do dziennikarzy ze wszystkich europejskich gazet, którzy w danym kraju zajmują się konkretną tematyką. Polski rząd zleci B-M sporządzenie takiej listy osób, a później sam zdecyduje, których dziennikarzy zaprosi.
B-M w przypadku organizacji takich spotkań będzie zobligowana m.in. do rezerwowania hoteli, zakupu biletów lotniczych.
"Cieszymy się, że w tych działań pomoże nam fachowa agencja, która ma duże doświadczenie w organizacyjne tego typu konferencji. Umie to robić i potrafi nagłośnić" - powiedział Niklewicz.
B-M ma przygotować także kampanię promocyjną skierowaną do Polaków mieszkających w Brukseli oraz specjalne wydarzenie promujące polską prezydencję.
Całkowity koszt planowanych działań i ich realizacji to 1,120 mln euro. Środki te pochodzą z bezzwrotnej pomocy zagranicznej, które Polska otrzymała jeszcze przed akcesją w 20024 roku.