Tusk zapowiedział to już w środę po rozmowie z prezydentem Bronisławem Komorowskim. "Spotkanie z panem prezydentem przyniosło może jeszcze lepsze rozwiązanie, dzięki któremu pogodzimy te dwie potrzeby: czyli szybszego niż w nowym roku utworzenia nowego rządu, bez kroków pośrednich, a równocześnie zabezpieczenia programu prezydencji" - powiedział dziennikarzom Tusk.

Reklama

Zgodnie z uzyskanymi przez PAP informacjami, w kwestii tworzenia nowego rządu jest koncepcja, by maksymalnie wykorzystać terminy, jakie daje na to konstytucja. To zaś oznaczałoby, że głosowanie nad wotum zaufania dla nowego rządu odbyłoby się najpóźniej 6 grudnia.

Wiceszef klubu PO Jarosław Gowin powiedział w TVN24, że premier może także w czwartek ogłosić, że nowym marszałkiem Sejmu będzie minister zdrowia Ewa Kopacz.

Z informacji PAP wynika, że na środowym posiedzeniu zarządu PO Tusk rekomendował zmianę na stanowisku marszałka Sejmu. Według informacji PAP ze źródeł zbliżonych do kierownictwa partii, premier powiedział, że w nowej kadencji Sejmu izbą powinna pokierować kobieta. Wszyscy odczytali to jako wskazanie właśnie na Ewę Kopacz, która od dłuższego czasu jest wymieniana jako faworytka szefa rządu na to stanowisko.

Według rozmówców PAP, obecny marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna otrzymał propozycję powrotu do rządu. Ich zdaniem jednak na środowym zarządzie nie było mowy o tym, jaki resort miałby objąć i czy łączyłoby się to z funkcją wicepremiera. Politycy PO przypuszczają jednak, że Schetyna mógłby objąć resort spraw wewnętrznych lub transportu.

Z informacji PAP wynika, że decyzja premiera o zmianie na stanowisku marszałka została spokojnie przyjęta przez członków zarządu, choć politycy związani ze Schetyną sygnalizowali od kilku dni, że marszałek wolałby pozostać w Sejmie, gdyż gwarantuje mu to lepszą pozycję i większą swobodę.

Spodziewane są ponadto zmiany na stanowiskach zajmowanych przez Katarzynę Hall (minister edukacji) i Cezarego Grabarczyka (minister infrastruktury). Wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski powiedział z kolei w czwartek dziennikarzom w Sejmie, że zmian w rządzie może być dużo więcej, nie wyjawił jednak szczegółów. "Myślę, że będzie sporo zmian w rządzie, ale nie potrafię powiedzieć jakich" - mówił Niesiołowski.

Reklama



W związku z informacjami, że to Kopacz ma być kandydatką PO na marszałka Sejmu, na giełdzie osób, które mogłyby objąć funkcję ministra zdrowia pojawiły się nazwiska obecnego szefa MSWiA Jerzego Millera - który w przeszłości był m.in. szefem Narodowego Funduszu Zdrowia - a także obecnego pełnomocnika rządu ds. osób wykluczonych Bartosza Arłukowicza. Jako ewentualnego następcę Kopacz wymienia się także b. ministra zdrowia Marka Balickiego (SLD).

Termin powstania rządu wynika z terminów konstytucyjnych biegnących od pierwszego posiedzenia nowego Sejmu. Zgodnie z konstytucją, pierwsze posiedzenia Sejmu (i Senatu) zwołuje prezydent w ciągu 30 dni od dnia wyborów - zatem najpóźniejszym możliwym terminem pierwszego posiedzenia Izby jest 8 listopada.

Zgodnie z konstytucją, prezydent desygnuje prezesa Rady Ministrów, który proponuje skład rządu. Prezydent powołuje premiera wraz z pozostałymi członkami Rady Ministrów w ciągu 14 dni od pierwszego posiedzenia Sejmu, czyli w tym roku najpóźniej 22 listopada.

Premier, w ciągu 14 dni od powołania przez prezydenta, przedstawia Sejmowi program działania Rady Ministrów z wnioskiem o udzielenie jej wotum zaufania. Musi się to więc stać najpóźniej 6 grudnia. Wotum zaufania Sejm uchwala bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Konstytucja przewiduje też procedurę na wypadek, gdyby - w tym pierwszym konstytucyjnym kroku - nie udało się powołać rządu.