To, że posłowie PiS Bogdan Święczkowski i Dariusz Barski zadeklarowali, iż nie będą pobierali poselskich pensji, nie wystarczy, aby mogli jednocześnie posiadać mandaty parlamentarne i prokuratorskie. – Muszą wybrać, czy chcą być posłami, czy pozostają prokuratorami – uważa prokurator generalny Andrzej Seremet.
O prawnej pułapce, w jakiej znaleźli się obydwaj prokuratorzy w stanie spoczynku, pisaliśmy wczoraj. – Po przeanalizowaniu stanu prawnego uznajemy, że prokurator – bez różnicy, czy pozostaje w służbie czynnej, czy jest już w stanie spoczynku – nie może być parlamentarzystą – tłumaczy rzecznik PG Mateusz Martyniuk. Zarówno według niego, jak i marszałka Sejmu oraz prawników przesądza o tym art. 103 konstytucji: „Sędzia, prokurator, urzędnik służby cywilnej, żołnierz pozostający w czynnej służbie wojskowej, funkcjonariusz policji oraz funkcjonariusz służb ochrony państwa nie mogą sprawować mandatu poselskiego”.
Choć prokurator w stanie spoczynku nie wykonuje pracy, to korzysta z najważniejszych przywilejów, czyli np. immunitetu. W przypadku Święczkowskiego i Barskiego chodzi także o wysokie emerytury – dostają miesięcznie ok. 14 tys. zł netto.
Sami zainteresowani zapowiadają, że nie złożą broni. – Już w kampanii wyborczej zadeklarowaliśmy, że nie będziemy pobierać uposażenia poselskiego. Argumentacja prawna marszałka Sejmu jest po prostu błędna. Nie ma żadnego problemu w byciu jednocześnie prokuratorem w stanie spoczynku i posłem – uważa Święczkowski.
Wspólnie z Barskim przedstawia on własną wykładnię przepisów, powołując się m.in. na uchwałę Krajowej Rady Prokuratorów, która uznała, że w przypadku prokuratora w stanie spoczynku łączenie mandatów jest dopuszczalne. – Marszałek Sejmu zdania nie zmienia, aktualny pozostaje wybór, przed którym stoją obaj prokuratorzy. Zgodnie z procedurą sprawa trafi do Sądu Najwyższego, który ją rozstrzygnie. Jeśli nasza interpretacja wygra, obaj stracą mandaty – usłyszeliśmy wczoraj w Kancelarii Sejmu.