Na zaproszenie nowego szefa klubu SLD i byłego przewodniczącego partii Leszka Millera w Sejmie spotkali się: przewodniczący partii Grzegorz Napieralski i sekretarz generalny Marek Nawrot oraz Krzysztof Janik, Józef Oleksy, Wojciech Olejniczak, Marek Dyduch.
"Potrzebne jest wzięcie się do pracy. Jest potrzebne przyspieszenie pewnych wydarzeń w Sojuszu, jest potrzebny nowy program, nowy wizerunek i trzeba to robić już" - powiedział po spotkaniu Janik. B. szef partii i b. sekretarz generalny SLD dodał, że nie jest przyzwyczajony do wodzowskiego modelu partii, a "im więcej ludzi będzie na szalupie, tym dalej ona dopłynie".
B. premier Józef Oleksy ocenił w rozmowie z dziennikarzami, że najpilniejsze obecnie dla SLD zadanie to "wysłanie do społeczeństwa sygnału, o co lewicy w Polsce chodzi".
Oleksy zaznaczył, że jest przekonany do koncepcji prawyborów na przewodniczącego partii, chociaż - jak mówił - "to nie jest taka oczywista idea z punktu widzenia sprawnego i wiarygodnego ich przeprowadzenia".
W ocenie Oleksego jeśli partia zdecyduje się na prawybory, nadzwyczajny kongres mógłby odbyć się dopiero około marca, a "to rozmywa ostrość ocen i refleksji po wyborach i pozostawia obecnego przewodniczącego w sytuacji, w której nie ma już siły swojego mandatu".
"Ważnym przesłaniem tego spotkania jest to, że Sojuszowi szkodziły w przeszłości wewnętrzne tarcia i gry, i to wszystko trzeba usunąć i ma być jednolite podejście (...) do rozwiązywania tej sytuacji" - uważa Oleksy.
W ocenie b. sekretarza generalnego SLD Marka Dyducha pozytywne jest to, że dawni i obecni liderzy partii chcą ze sobą rozmawiać i współpracować. "Przez długie lata było różnie" - podkreślił.
Dyduch uważa, że w sobotę Rada Krajowa Sojuszu powinna przedstawić całej partii jakieś propozycje. "Grzegorz Napieralski jest przewodniczącym i po jego stronie jest zaprezentowanie oceny wyborów i koncepcji, co dalej robić" - dodał. Jak powiedział, nie spodziewa się rozwiązań personalnych i "dlatego m.in. rodzi się koncepcja wyborów od dołu".