"Niepewność na kontynencie europejskim osiągnęła skalę nieznaną od 1945 roku" - podkreślił Tusk.
"Dzisiaj każda, nawet najbardziej złowieszcza wypowiedź europejskiego polityka o przyszłości przestaje brzmieć jak ekstrawagancja i intelektualna ciekawostka. Dzisiaj wszyscy w Europie wiedzą, że każdy dzień, każdy miesiąc może przynieść nam jakieś dramatyczne rozstrzygnięcia" - mówił premier.
Jak zaznaczył, w Europie "targanej kryzysem (...) Polska uzyskała nadzwyczajny status państwa stabilnego". "Polska okazała się państwem, które w czasie kryzysu ma szanse kontynuować politykę odchodzącej ekipy. Polacy (...) powiedzieli: ".
"To jest wielkie zobowiązanie, ponieważ w najbliższych tygodniach będziemy musieli udowodnić, że stać nas na decyzje trudne i nie po to, żeby epatować opinię publiczną, ekspertów czy opinię międzynarodową jakąś naszą nadzwyczajną odwagą" - powiedział szef rządu.
Jak stwierdził, "dzisiaj odpowiedzialność każe powiedzieć, że najbliższe miesiące to będzie ciąg decyzji, których przeprowadzenie wymagać będzie wielkiej jedności w PO, determinacji, dobrej sprawdzonej koalicji i wielkiego zaufania Polaków".
Tusk zapewnił, że jego rząd będzie chronił Polskę i każdego obywatela przed skutkami kryzysu "najlepiej jak potrafi". "Będziemy pamiętali przede wszystkim o tych, którzy żyją tu i teraz" - dodał.
Polacy dali nam wielki kredyt zaufania
"Nigdy za dużo słów podziękowań pod adresem Polaków za to, że dali Platformie ponownie szansę dźwigania na barkach odpowiedzialności, a równocześnie największego zaszczytu, jaki może spotkać formację polityczną - a więc szansę tworzenia po czterech latach rządów kolejnego rządu. To jest wielkie wydarzenie, pierwszy raz w ponad 20-letniej historii polskiej demokracji i niepodległości, to zaufanie zostało przedłużone na kolejną kadencję" - powiedział Tusk.
Jak podkreślił, bardzo się cieszy z tego wyboru Polaków.
"Musimy mieć świadomość (...), że w życiu publicznym nie szukamy niczego innego, poza publicznym interesem. Z przekonaniem apelowaliśmy o głosowanie na Platformę, wspieraliśmy się, dzielnie walczyliśmy z naszymi konkurentami, nie po to, żeby zyskać próżną satysfakcję, niepewną chwałę, tylko po to, żeby ciężko pracować" - przekonywał szef rządu.
Tusk zapewnił, że Platforma jest gotowa do ciężkiej, bezinteresownej pracy na rzecz własnej ojczyzny. "Jestem przekonany, że podołacie temu zadaniu" - mówił premier do delegatów.
Premier zapowiedział, że w środę będzie rozmawiał z prezydentem Bronisławem Komorowskim, czy przyspieszyć proces tworzenia nowego rządu.
Tusk przekonywał na wieczornym posiedzeniu Rady Krajowej PO, że w Platformie ludzie nie mogą się przywiązywać do stanowisk, a muszą rozumieć, że "budują siłę Polski, siłę naszej formacji".
Podziękował też ministrom swojego gabinetu za ich pracę.
Koalicja ma znaczenie cywilizacyjne
Koalicja PO-PSL nie będzie zamykać oczu na wyzwania cywilizacyjne i obyczajowe, ale nie zamierza być awangardą rewolucji obyczajowej - mówił Tusk.
Szef PO zaznaczył, że wzywa dziś PO do ponowienia koalicji z PSL, aby dać ponowne świadectwo "tej wielkiej odpowiedzialności, niezłych kompetencji, odwagi wtedy, kiedy trzeba, ale nigdy brawury w chronieniu Polaków, ich kieszeni, ich spokoju i państwa jako całości przed skutkami kryzysu".
Jak podkreślił, ponowienie koalicji między PO i PSL będzie miało także znaczenie cywilizacyjne. "To my nie poprzez hasła, tylko poprzez decyzje (...) stanowimy taką zbiorową gwarancję tego, że Polska będzie się stawała coraz bardziej nowoczesnym państwem" - dodał.
Tusk zaznaczył, że PO nie zamyka oczu na zmiany obyczajowe. "Chcę powiedzieć, że my jesteśmy tą partią, która nie zamyka oczu na wyzwania cywilizacyjne (...), ale właśnie PO i PSL mogą być gwarancją tego, że instytucje życia publicznego, że państwo, że rząd nie będą jakąś szaloną awangardą obyczajowej rewolucji" - powiedział premier.