Tusk poinformował w piątek, że mylił się ws. ACTA; wystosował też list do przywódców partii należących do frakcji Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim, w którym zaproponował odrzucenie ACTA w kształcie wynegocjowanym przez Komisję Europejską.

Reklama

Zrobiono dostatecznie dużo badań, aby wyszło, że pewna utrata elektoratu młodzieżowego przez PO jest nieodwracalna - ocenił Palikot na piątkowym briefingu w Sejmie. Z tego powodu - jak dodał - przeprowadzono operację, która jest bardzo wdzięczna PR-owo: premier przyznaje się do błędu, co pozwala "próbować zbudować nową nić porozumienia" z młodą grupą wyborców.

Zdaniem Palikota za zmianą stanowiska premiera ws. ACTA stoi tylko i wyłącznie interes polityczny, partyjny. Jak ocenił, Tusk stracił na tej sprawie zbyt dużo poparcia społecznego.

Według Palikota działania rządu są ostatnio strasznie nerwowe i chaotyczne. (Grzegorz) Schetyna miał być wykończony, a teraz słyszę, że wraca na ministra sportu - powiedział Palikot.

Polityk zaprzeczył, by Ruch Palikota podczas czwartkowego spotkania postawił premierowi warunek odstąpienia od umowy ACTA w zamian za poparcie projektu ustawy podnoszącej i zrównującej wiek emerytalny dla kobiet i mężczyzn do 67 lat. Jak dodał, pytało go o to wielu dziennikarzy.

Nie jest to prawda, to mnie zmusza do uchylenia dodatkowego sekretu tego spotkania, polegającego na sprawie żłobków i przedszkoli (...). My poważnie bierzemy pod uwagę możliwość poparcia przedłużenia wieku emerytalnego do 67. roku (życia) pod warunkiem zgody ze strony pana premiera na naszą propozycję dotyczącą liczby żłobków i przedszkoli - relacjonował Palikot.

Jeśli Tusk myśli, że się ACTA wykpi i że to będzie automatycznie oznaczało, że poprzemy reformę emerytalną, to się przeliczy - zapowiedział lider Ruchu.