Przygotowuję wniosek o rozszerzenie porządku obrad o punkt dotyczący alkomatów. Chciałbym, aby Kancelaria Sejmu wypowiedziała się na temat możliwości wyposażenia Straży Marszałkowskiej w te urządzenia – mówi tvp.info Paweł Sajak z Ruchu Palikota. Chce on, by Straż Marszałkowska kontrolowała tych parlamentarzystów, którzy wyglądają, gdyby byli "pod wpływem". Sejm jest szczególnym miejscem pracy i nie wyobrażam sobie, by osoby z przyciemnionymi umysłami decydowały o kształcie polskiego prawa - tłumaczy.
Skąd pomysł na alkomaty? Wystarczyć posłuchać głupot z mównicy sejmowej, by dojść do wniosku, że nie wygłaszają ich osoby o trzeźwych głowach – tłumaczy poseł Ruchu Palikota.
Co na to politycy innych partii? Liczba absurdalnych pomysłów Ruchu jest odwrotnie proporcjonalna do spadającego poparcia. Nie wyobrażam sobie, by posłowie ustawiali się w kolejce do badania alkomatem – tłumaczy tvp.info Paweł Olszewski z PO.Z kolei Marek Suski z PiS kpi, że Straż Marszałkowską trzeba wyposażyć w narkotesty, choć wtedy to Ruch Palikota miałby problemy - mówi. W klubie PiS nie ma problemów z nadużywaniem alkoholu. Jeśli takie problemy ma Ruch Palikota, niech kupi takie urządzenia, ale za swoje pieniądze - dodaje Suski.
Komentarze (28)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeHej !-
to jest prawda ale Palikot walczy o zlegalizowanie bo on caly czas jest pod ich wplywem nawet lisc konopi jest dekoracja na jego marynarce
I nie widzę powodu aby osoby stanowiące prawo były ponad tym prawem. Normalny obywatel będący pod wpływem alkoholu w miejscu swojej pracy z reguły ponosi surowe konsekwencje.
Poprawka za blad
Po przebadaniu moczu juz by nie wszedl do Sejmu
Pijani posłowie decydują o przyszłości kraju bo wydaje im się że jeszcze mogą coś tam, coś tam, coś tam.
Publiczny seans przed każdym dniem obrad istotnie uporządkowałby, skorygował i prawdopodobnie uzdrowił nasze życie publiczne.
A tak na poważnie to widać, że już sezon ogórkowy i brak pomysłów na poważne zaistnienie w przestrzeni publicznej. Sek w tym, że polskie życie polityczne, polska debata publiczna, coraz bardziej przypomina całoroczny niekończący się sezon ogórkowy.
Cóż, w klimatyzowanych pomieszczeniach, w komfortowych warunkach pracy i życia, z elektronicznymi gadżetami, w nie limitowanym dostępie do służby zdrowia, w szeregu przywilejów [np. bilety w środkach transportu - przy okazji nazbiera się punktów w programach lojalnościowych dla rodziny], żyje się łatwiej, a i świat wygląda ciekawiej.
A że rzeczywistość staje się coraz bardziej rycząca i złowroga każdego dnia, że ludzi przytłacza zakres niemocy, niekompetencji, bezsilności. To już zupełnie inna sprawa.
Szerzej o polskiej partiokracji na;
frankofil-francja-przede-wszystkim.blogspot.com