Konferencja Antoniego Macierewicza z Jarosławem Kaczyńskim oraz z zagranicznymi ekspertami parlamentarnego zespołu badającego katastrofę smoleńską, miała mieć wymiar międzynarodowy. Eksperci łączyli się z Sejmem za pośrednictwem internetu i popularnego komunikatora Skype.
Jednak to rozwiązanie stało się szybko przyczyną poważnych problemów.
Zaczęło się od wystąpienia, którego autorem był dr inż. Bogdan Gajewski z Kanady, pracownik urzędu National Aircraft Certification i przede wszystkim ekspert od śmigłowców. Gajewski badał również katastrofy samolotów pasażerskich i w trakcie konferencji chciał podzielić się swoimi ustaleniami w sprawie katastrofy tupolewa w Smoleńsku. Niestety, jego wykład próbowali zakłócić internauci, którzy zaczęli wydzwaniać do dr. Gajewskiego za pośrednictwem Skype'a. Pojawiające się na ekranie powiadomienia o połączeniach przychodzących skutecznie zasłaniały dokumenty, które ekspert przedstawiał na ekranie.
Antoni Macierewicz po wykładzie skomentował te incydenty. - Znaleźliśmy się w sytuacji, w której istnieje silna wolna, żeby uniemożliwić zapoznanie się z tym materiałem - oświadczył poseł PiS.
Z kolei następny ekspert, Grzegorz Szuladziński z Australii, nie potrafił obsłużyć komunikatora Skype i pokazać na ekranie swojej prezentacji. W tej sytuacji głos zabrał kolejny naukowiec, prof. Wiesław Binienda z uniwersytetu w Akron, z USA. Jego prezentację również zakłócali internauci. Co ciekawe, w czasie wywodu na ekranie pojawiło się między innymi połączenie przychodzące od użytkownika podpisanego jako Władimir Putin.
To się nie dzieje. To się nie dzieje... pic.twitter.com/DlRzRSb1nY
— Eryk Mistewicz (@ErykMistewicz) October 16, 2013