Czytaj relacje na żywo z wydarzeń na Ukrainie>>>
W kancelarii premiera pojawił się dawno nie widziany tam Jarosław Kaczyński. Jak mówił po spotkaniu, siły polityczne w Polsce są bliskie jedności w sprawie Ukrainy. Prezes PiS zdradził, że podczas rozmów ustalono między innymi możliwość wyjazdu ważnych polityków europejskich do Kijowa.
Jarosław Kaczyński w rozmowie z dziennikarzami przypomniał wizytę swojego brata, prezydenta Lecha Kaczyńskiego, w zagrożonym przez wojska rosyjskie Tblisi latem 2008 roku.
Słowa, które wtedy padły - 'Najpierw Gruzja, później Ukraina, później być może kraje nadbałtyckie, a w końcu Polska' - są chyba dzisiaj przyjęte (...) przez prawie wszystkich jako słowa, które niestety okazały się prawdziwe - mówił prezes PiS.
Według Jarosława Kaczyńskiego, uczestników dzisiejszego spotkania łączyło przeświadczenie, że wobec wydarzeń na Ukrainie Polska musi być aktywna - zarówno w sposób dyskretny, jak i widoczny dla opinii publicznej. Jak powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości, jego partia będzie dążyła do tego, żeby ta jedność była utrzymywana.
Wspólny punkt widzenia
Polscy politycy mogą mieć wspólny punkt widzenia - skomentował spotkanie w Kancelarii Jerzy Buzek. Były przewodniczący Parlamentu Europejskiego podkreślił, że reprezentanci wszystkich opcji politycznych przedstawiali podobny pogląd na sytuację u naszego wschodniego sąsiada. Jerzy Buzek zaznaczył, że nawet przez chwilę nie powinniśmy myśleć, że Krym jest stracony.
Były premier mówił, że Unia Europejska powinna wprowadzić różnego rodzaju sankcje. Trzeba też uruchomić działania dyplomatyczne i informacyjne. Chodzi o to, żeby Rosja nie wygrywała, tłumacząc swój punkt widzenia, który jest niezgodny z prawem międzynarodowym.
Jerzy Buzek dodał, że Ukraina jest krajem w rozsypce. Jeżeli uda się uporządkować sytuację, to będzie potrzebować pomocy ze strony Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej, w tym Polski. Zwłaszcza my musimy się przygotować na naszą odpowiedzialność za to co się będzie działo za naszą wschodnią granicą - podkreślił Jerzy Buzek.
Integracja trzeciej prędkości
Potrzebne jest umiędzynarodowienie problemów Ukrainy i przedstawienie jej propozycji zbliżenia do Unii Europejskiej. Tak z kolei szef SLD streścił propozycje, które przedstawił podczas spotkania w kancelarii premiera. Leszek Miller podkreślił, że potrzebne jest głośne mówienie o konflikcie na arenie międzynarodowej, żeby nie pozostawiać wrażenia, że Ukraińcy są sami i nie mogą liczyć na pomoc z zewnątrz.
W tym celu należy zgłaszać rozmaite inicjatywy w ramach Unii Europejskiej, NATO, czy OBWE - dodał przewodniczący SLD. Uważa on, że Bruksela powinna przedstawić nowy pakiet dla Kijowa, a także rozważyć wprowadzenie nowej formy współpracy dla krajów aspirujących do członkostwa, jak Ukraina czy Turcja.
Leszek Miller nazwał to "integracją trzeciej prędkości". Współpraca mogłaby mieć formę luźnego stowarzyszenia, które jednak przetnie niepewność tych państw co do integracji europejskiej.
Polityk podkreślił, że najważniejszym celem jest utrzymanie integralności Ukrainy. Wskazał też na potrzebę utworzenia specjalnego funduszu, który wspierałby polskich przedsiębiorców. Chodzi o te firmy, które prowadzą interesy na wschodzie i poniosą straty w związku z obecną sytuacją.
W spotkaniu brał także udział Aleksander Kwaśniewski. Jak powiedział były prezydent, to była ważna rozmowa, pokazująca jedność polskich sił politycznych w sprawie Ukrainy. Aleksander Kwaśniewski uważa, że polskie stanowisko jest mocne, ale trzeba teraz do niego namówić europejskich polityków.
To jest już jednak zadanie premiera i ministra spraw zagranicznych - zaznaczył były prezydent. Oceniając obecną sytuację na Ukrainie, określił ją jako "krańcowo poważną". Uważa, że groźba użycia wojsk jest aktem agresywnym. Demokratyczny świat musi znaleźć na to odpowiedź - polityczną i ekonomiczną - dodał Aleksander Kwaśniewski.
W rozmowach brali także udział: Zbigniew Ziobro, Radosław Sikorski, Tomasz Siemoniak, Bartłomiej Sienkiewicz, Tadeusz Iwiński, Janusz Palikot, Janusz Piechociński, Marek Sawicki, Ludwik Dorn, Włodzimierz Cimoszewicz, Adam Daniel Rotfeld, Adam Lipiński, Paweł Kowal, Michał Kamiński i Miron Sycz.
Jutro rano o sytuacji u naszego wschodniego sąsiada będzie rozmawiać Rada Bezpieczeństwa Narodowego.
Komentarze (83)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszenabzdyczonemu kurduplowi jak zwykle cos sie pomylilo.
graja ale ten sklerotyk juz nie wie w ktorych kosciele
Partia PiS tak jak Janukowycz, który obiecal Ukraincom, stowarzyszenie sie z Unia, a jak wszystko bylo gotowe, wycofal sie, tez mówila, ze np. bracia Kaczynscy nie beda jednoczesnie premierem i prezydentem, PiS nigdy nie wejdzie w zadna koalicje z Samoobrona, itp. itd.
Swiat budowany na klamstwie musi runac. Szkoda tylko oszukanych, biednych ludzi.
"
Matthew Bryza to amerykański dyplomata, w latach 2011-12 ambasador w Azerbejdżanie, wcześniej zastępca asystenta sekretarza stanu USA ds. Europy i Eurazji, współprzewodniczący Grupy Mińskiej OBWE oraz amerykański mediator w konfliktach na Cyprze, Osetii Południowej i Abchazji oraz dyrektor ds. europejskich w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego odpowiedzialny m.in. za Kaukaz Południowy i Azję Środkową, a także zastępca specjalnego doradcy prezydenta i sekretarza stanu ds. kaspijskiej energii. Karierę rozpoczął jako radca ds. politycznych misji USA w Warszawie (1989-91) oraz Rosji (1995-97). Obecnie Bryza jest dyrektorem Międzynarodowego Centrum Studiów Obronnych (ICDS) w Tallinnie."
a oto jego słowa:
"
Wracając do wojny z 2008 r., to w Polsce wciąż trwają spory o rangę wspólnej wizyty Lecha Kaczyńskiego, prezydentów Litwy, Ukrainy, Estonii i premiera Łotwy. Czy prezydent Polski, który wygłosił bardzo emocjonalne przemówienie w Tbilisi, rzeczywiście zatrzymał rosyjskie czołgi?
- To była ogromnie ważna wizyta, ale nie ze względu na czołgi. Rosyjskie czołgi już wtedy stały w miejscu i źródła historyczne wskażą, że Gruzini zawdzięczają to ostremu przemówieniu Busha. W ciągu tych paru dni każdy z nas obawiał się jednak, że premier Władimir Putin przekona ówczesnego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa i czołgi znowu ruszą. Przyjeżdżając do Tbilisi, prezydenci wysłali sygnał: "Nie idź dalej"."
oj Panie zagorski,zapomniał Pan o najwazniejszym wyczynie prez.Komorowskiego.Bohaterskim zresztą,zapalenie swieczki w oknie.Nie kazdego stac na takie ,,bochaterstwo"
Kpili, drwili, wyśmiewali. Wciąż szarpią pamięć wspomnienia wyszydzanej przez mainstream bohaterskiej interwencji Lecha Kaczyńskiego w Gruzji w 2008 r. Wyjątkowo mocno wybrzmiewa w kontekście ostatnich wydarzeń stara chińska prawda: "bez odwagi nie zostaniesz przywódcą". Brak nam przywódców w Polsce. Jest tylko marionetka Komorowski, ktory potrafi jedynie lepic kotyliony z przedszkolakami."
Szanowny Panie Prezydencie!
Nadarza się Panu niepowtarzalna okazja, by odciąć się od tego, co mówił Pan o swym wielkim poprzedniku, śp. Lechu Kaczyńskim przy okazji jego podróży do Gruzji. Zamiast wołać na pomoc NATO, zamiast rozmawiać z prezydentami krajów nadbałtyckich, powinien Pan namówić ich do wspólnego wyjazdu na Ukrainę, na Krym, by tam działać, a nie gadać. Może za jakiś czas Panu będą stawiać pomniki na Ukrainie, tak jak śp. Lechowi Kaczyńskiemu w Gruzji.
A moze dalej Pan chce kleić kotyliony jak dziecko we mgle? Dorósł Pan do swoich czasów?"
ty urvo zuende,
ty nawet teraz nie potrafisz sie obyc bez swych chamskich nawykow?
Na kolana chamie bo chce wskoczyc po tobie na konia.
---
o matko !
Ja wiem, ze jestem ociężały umysłowo i nie mam nic sensownego do powiedzenia. Kiedyś chciałem sie zapisać do Pis , ale mnie nie przyjęli, bo powiedzieli, że debili nie przyjmują. Doradzili mi bym zapisał sie do PO, bo tam przyjmuja nawet największych idiotów. Mieli racje, PO mnie przyjęło i dalo pracę na forach
Kartofle to masz między nogami zamiast jaj, stąd ten ucisk na mózg.