Prawo i Sprawiedliwość proponuje, by Kodeks zaczynał się preambułą, która - jak wyjaśniła posłanka Małgorzata Sadurska - pokaże ducha ustawy. Mówi ona o tym, że małżeństwo, rodzicielstwo i rodzina jako szczególne związki między ludźmi, oparte na miłości więzach krwi i wzajemnym poszanowaniu, podlegają ochronie prawnej na zasadach określonych w Kodeksie.
Według PiS, przy rozstrzyganiu kwestii rodzicielskich musi być również brana pod uwagę miłość rodziców do dziecka i dziecka do rodziców, bo dramaty rodzin, z których dzieci są zabierane do rodzin zastępczych nie dlatego, że jest patologia i ale z dlatego, że jest ubóstwo, są nie do opisania.
Posłanka pytała, czy zabranie dzieci rodzicom jest pomocą państwa i dlaczego ubóstwo traktowane jest jako ciężka niewydolność wychowawcza.
Posłanka Beata Kempa, która przedstawiała projekt Solidarnej Polski podkreśliła, że zmiany mają położyć kres przemocy państwa nad małoletnim dzieckiem.
Matka chciała alimentów. Zabrali jej dzieci za biedę
Posłanka niezależna Wanda Nowicka oceniła, że zabieranie dzieci rodzicom z powodu ubóstwa jest niehumanitarne, dyskryminujące i szkodliwe, a także niedopuszczalne w kraju należącym do Unii Europejskiej. Dodała, że oba projekty zmian w Kodeksie rodzinnym mają swoje wady, ale podczas prac w komisji należy je usunąć i przyjąć ustawę.
Wiceminister sprawiedliwości Jerzy Kozdroń powiedział, że obowiązujące prawo nie przewiduje odebrania władzy rodzicielskiej wyłącznie z powodu ubóstwa. Zdaniem Jerzego Kozdronia, najważniejsze jest to, żeby organy państwowe rozważnie stosowały istniejące przepisy i nie postępowały pochopnie.
Odebrali jej dzieci, zamknęli w szpitalu psychiatrycznym. Bo była biedna i nieporadna
Według posłanek PiS i Solidarnej Polski, rocznie z powodu ubóstwa w rodzinach zastępczych umieszcza się od 500 do 700 dzieci. Wicemnister Kozdroń powiedział z kolei, że bieda jako główny czynnik takich działań była przyczyną tylko w 5 przypadkach.
Oba projekty ustaw trafią do komisji kodyfikacyjnej.