Minister rolnictwa i rozwoju wsi Marek Sawicki ocenia w rozmowie z IAR, że wbrew pozorom nie jest to wielkie zagrożenie dla polskiej gospodarki. Dodaje, że każda taka informacja z Rosji powoduje niepokój społeczny, a w tej sytuacji zdecydowanie warto zachować spokój.
Zdaniem Sawickiego, decyzja rosyjskiego nadzoru, to próba wyjścia z kłopotliwej dla Moskwy sytuacji.
- Rosjanie nie zauważyli, że to oni są źródłem zakażenia jeśli chodzi o afrykański pomór świń - wyjaśnia minister. Przekonuje, że teraz Moskwa próbuje wykorzystać napięcie w relacjach z Europą, a my nie powinniśmy się dać wciągnąć w taką rozgrywkę.
Sawicki zauważa, że dla Polski najważniejszy jest eksport owoców, warzyw i nabiału, głównie jabłek, kapusty i przetworów mleka. Sprzedaż tych produktów odbywa się bez zakłóceń.
Przed możliwością wprowadzenia embarga ostrzegł Unię Europejską szef Federalnej Służby Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego Siergiej Dankfert. To on wczoraj ogłosił, że od 7 kwietnia nie wjadą do Rosji gotowe produkty zawierające wieprzowinę. Zakaz dotknął Polskę i Litwę, w związku ze stwierdzeniem ognisk afrykańskiego pomoru świń.
Rzecznik Rossielhoznadzoru Aleksiej Aleksiejenko powiedział Polskiemu Radiu, że zniesienie embarga zależy od współpracy Komisji Europejskiej z Moskwą. Dziś szef rosyjskich służb weterynaryjnych Siergiej Dankfert ogłosił, że powinni mieć się na baczności ci producenci unijni, którzy sprowadzają wieprzowinę z Polski i Litwy. Jeśli zostaną na tym przyłapani, natychmiast znajdą się na czarnej liście Rossielhoznadzoru.
Wcześniej Rosja wprowadziła embargo na dostawy mięsa wieprzowego z całego obszaru Unii Europejskiej.
W odpowiedzi Komisja Europejska ma wysłać skargę na Rosję do Światowej Organizacji Handlu w związku z embargiem na import wieprzowiny. Rzecznik Komisji Frederic Vincent powiedział Polskiemu Radiu, że Bruksela poinformowała już Genewę o przygotowywanej dokumentacji. Kolejne decyzje Moskwy dostarczyły Komisji argumentów.