Przewodniczący OPZZ Jan Guz powiedział, że rządzący nie mają odwagi zmierzyć się z problemami pracowników. Związkowiec zapowiedział też walkę o prawa zatrudnionych. Szef związkowców zażądał od polskiej władzy między innymi: wzrostu wynagrodzeń do poziomu obowiązującego w "starej Unii Europejskiej", poprawy sytuacji w służbie zdrowia oraz obniżenia wieku emerytalnego.
Kandydat europejskich socjalistów na szefa Komisji Europejskiej Martin Schulz powiedział zebranym, że Europa musi skupić się na walce ze skutkami kryzysu gospodarczego, które dotykają ludzi na całym kontynencie. Polityk przypomniał, że 27 milionów Europejczyków jest bez pracy. Wśród nich jest 6 milionów młodych kobiet i mężczyzn. Martin Schulz podkreślił, że młodzi ludzie należą do najlepiej wykształconej generacji, jaką kiedykolwiek mieliśmy na kontynencie. Przewodniczący Parlamentu Europejskiego dodał, że wszyscy możemy zmienić Europę i namawiał do udziału w europejskich wyborach, 25 maja.
Szef Sojuszy Lewicy Demokratycznej Leszek Miller zwrócił uwagę, że dziś świętujemy także przystąpienie Polski do Wspólnoty. Były premier skrytykował prawicowe partie (PO, PiS) i przypomniał, że to SLD wprowadził Polskę do Unii Europejskiej.
Leszek Miller zapowiedział zbieranie podpisów pod trzema projektami ustawy dotyczącymi podniesienia najniższych emerytur, minimalnej stawki godzinowej oraz ograniczenia umów cywilnoprawnych, zwanych śmieciówkami. Akcja poparcia dla projektów tych ustaw, wedle deklaracji Leszka Millera, zacznie się jutro.
Organizatorzy szacują, że przed warszawską siedzibą OPZZ zgromadziło się kilka tysięcy ludzi.