Cimoszewicz przekonuje przy tym, że wkrótce partia Jarosława Kaczyńskiego może powrócić do władzy. - Czas pracuje na PiS, ponieważ ludzie słabiej pamiętają ich wyczyny - uważa.
Najostrzej bije w PO. Zauważa przy tym, że "to nie są te same głodne i rozeźlone wilczki, które kilka lat temu z determinacją walczyły o swoje". - Fakt, że w tej partii o wszystkim decyduje jeden człowiek, a reszta ma do wyboru lizusowski oportunizm, albo banicję, prowadzi do różnych błędów. A za to się płaci - mówi w "Rzeczpospolitej".
Były premier zauważa także, że "SLD od blisko dziesięciu lat nie potrafi wznieść się wyżej i w związku z tym jest na politycznym marginesie", a obecne władze Sojuszu nie mają pomysłu na przekonanie do siebie wyborców.
- SLD jest dzisiaj w swojej retoryce, symbolach i propozycjach anachroniczny i mało odpowiedzialny. Budowanie planów politycznych na niezadowoleniu społeczeństwa, któremu poprawiają się warunki życiowe, jest pomysłem egzotycznym - mówi.
Cimoszewicz krytykuje także Jarosława Gowina i Janusza Palikota.
- Obaj nie reprezentują sobą niczego poważnego. W przypadku Palikota jestem nieco zaskoczony, ponieważ w bezpośrednim kontakcie okazuje się, że to inteligentny facet ze sporą wiedzą. Gdy jednak zaczyna zajmować się polityką, to błaznuje jak Korwin-Mikke - uważa.
Komentarze (61)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszelepiej późno, niż w cale.
wal się gnido, i nie wycieraj sobie kacapskiego pyska mną.
nie ta pólka PÓłgłówku.
Nikt tak nie całuje, jak on.
Nigdy, nikomu nie oddawałem się z taką uległością, nikt nie penetrował mnie tak długo i głęboko…
I tylko pozostraje pytanie co sie stało że już Tuska przestał całowac po rekach?, a może jednak nie przesrał tylko robi to w mniej widoczny sposób... a na pokaz tak dla gawiedzi kreuje się na jedynego sprawiedliwego ?. Panie Cimoszewicz widać że nie jest pan konsekwentny bo gdyby to należałoby zacząć od swojej osoby...
Oczywiście uwagi pod adresem PO - trafne, ale to każdy wie, Cimoszko powtarza truizmy.
Parafrazując głośną przed wielu laty literaturę faktu:
"Schetyna czy kozioł ofiarny?"
A ta naprawdę, to PO sama sobie przygotowała ten scenariusz.
Wielu jego rówieśników było w tym czasie "pałowanych" na rozkaz "ciemniaków".
On w pełni utożsamiał się z totalitarną dyktaturą. Jakżeby mógł inaczej, wychowany pod "opiekuńczymi skrzydłami" pułkownika Cimoszewicza, oficera stalinowskiej Informacji Wojskowej!
Od jesieni 1968 roku studiuje na Wydziale Prawa w Warszawie i staje się działaczem uczelnianej organizacji Związku Młodzieży Socjalistycznej.
W 1971 roku wstępuje do PZPR, a w 1972 r. zostaje przewodniczącym ZMS na Uniwersytecie Warszawskim. Wchodzi do władz Komitetu Uczelnianego PZPR.
Kiedy doszło do połączenia - pomimo protestu wielu studentów - trzech organizacji studenckich w jeden Socjalistyczny Związek Studentów Polskich (SZSP), należał do zdecydowanych zwolenników tego połączenia, narzuconego studentom przez partyjną biurokrację i został... komisarycznym szefem SZSP na UW.
Józef Oleksy wspominał Cimoszewicza z owych czasów jako wręcz zwracającego uwagę swoją pryncypialnością komunistę. Pisał, że wionęło pryncypialnością, gdy tylko Cimoszewicz wchodził na trybunę.
Miał zaledwie dwadzieścia kilka lat, gdy uzyskał kolejny błyskawiczny awans - został sekretarzem Komitetu Uczelnianego PZPR, akurat w czasie pogłębiającego się kryzysu politycznego późnego Gierka, w okresie aktywizacji opozycji.
W 1980 roku został wysłany na 3 miesiące do pracy w konsulacie w Malmö. We wrześniu tego samego roku wyjechał na stypendium Fulbrighta do USA, dzięki decyzji władz PRL, że jego konkurent do stypendium, Lamentowicz, powinien się wycofać.
Pozostał wierny PZPR-owi w czasach "Solidarności" i po ogłoszeniu stanu wojennego. Podczas pobytu na Uniwersytecie Columbia należał do organizacji PZPR przy konsulacie w Nowym Jorku. W lutym 1982 roku powrócił do pracy na warszawską uczelnię.
Od 1971 aż do rozwiązania w styczniu 1990 należał do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.
Podczas pracy na uczelni był sekretarzem Komitetu Uczelnianego partii.
W 1985 wycofał się z aktywności politycznej, przenosząc się do Kalinówki Kościelnej na Podlasiu, gdzie objął gospodarstwo rolne swoich teściów.
Do polityki wrócił po zmianach zapoczątkowanych obradami Okrągłego Stołu.
W 1989 wystartował po raz pierwszy w wyborach parlamentarnych i został wybrany posłem na Sejm kontraktowy, z ramienia PZPR.
~Taaka prawda2014-06-02 11:35
"co on myślę napisałem wyżej, i niżej, a to drugie łaskawie jak zwykle POminęłaś."
---
errata -" co o nim " chyba miało być
no bo nie o to mi chodziło ,nie o to co o nim myślisz
a o to ,że częściowo przyznajesz mu rację myśląc to co myślisz .O NIM.
nie wysilaj się już, zniknąłem.
vp2014-06-02 11:44
"Pan Cimoszewicz jak zwykle ,jasno wykłada słuszne spostrzeżenia"
co do PIS rozumiem.
ta wspólnota korzeni zobowiązuje. też na ruskich czołgach cie tu przywieźli.