Plusy i minusy Donalda Tuska
Polski premier ma poważne mankamenty jeśli chodzi o szanse na europejską posadę. Obciąża go, jeśli nie dyskwalifikuje, kwestia językowa - słaby angielski to, bez znajomości francuskiego (te dwa języki to obowiązek dla szefa Komisji Europejskiej) za mało. Poza tym, mimo że pełni on funkcję premiera Polski już po raz drugi i regularnie bierze udział w szczytach unijnych, nie należy do grona polityków o profilu międzynarodowym. No i kolejny minus - Polska nie należy do strefy euro.
Na korzyść Donalda Tuska działa zaś to, że pochodzi on z nowego kraju członkowskiego, w dodatku reprezentowałby północ Europy, a przede wszystkim szerzej nieznana jest jego wizja przyszłości Unii. Nie można mu przypisać ani łatki eurofederalisty, ani zdecydowanego przeciwnika pogłębionej integracji. Taki premier bez właściwości byłby idealnym szefem Rady dla największych unijnych graczy, których interesy pozostałyby niezagrożone.
Nie jest tajemnicą, że głównym sprzymierzeńcem premiera Tuska są Niemcy. Kanclerz Angela Merkel, która ma z nim dobre relacje, zyskałaby lojalnego sojusznika, który na pewno nie próbowałby zagrozić niemieckiej pozycji w Unii, a wręcz odwrotnie. Tuska mogłyby też poprzeć małe kraje członkowskie. Nie wydaje się, by mógł istnieć duży opór przeciw tej kandydaturze.
Ale co na tym zyskałaby Polska?
Czy szef Rady ma realne, mocne kompetencje? Nie, to raczej osoba, której zadaniem jest uzyskanie kompromisu między na ogół sprzecznymi interesami krajów członkowskich. Osoba będąca mediatorem a nie siłą sprawczą europejskiej polityki. W zamierzeniu ma to być sprawny negocjator, którego osobiste poglądy nie mają znaczenia. To więc stanowisko raczej prestiżowe, a nie wpływowe.
Nominacja dla Tuska ograniczyłaby drastycznie także nasze szanse na dobre portfolio gospodarcze w Komisji Europejskiej. Bo trudno się łudzić, że po otrzymaniu tak prestiżowego stanowiska dostalibyśmy istotną tekę w KE. Czyli mielibyśmy szefa Rady, który właściwie nic nie może, bo nie ma takowych kompetencji, zamiast wpływowego komisarza, mającego realną władzę. A to nie szef Rady, ale Komisja Europejska tworzy projekty polityki unijnej.
Trudno też liczyć na to, że szef Rady, czyli de facto mediator, broniłby interesów Polski. I wreszcie - Polska nie jest w strefie euro. W związku z tym szef Rady z takiego kraju, biorący udział w szczytach strefy euro, byłby tylko figurantem, pozbawionym prawa głosu. Mało tego, doprowadziłoby to do zwiększenia się przepaści między krajami będącymi w eurozonie, a tymi nienależącymi do niej. A to nie jest w interesie Polski.
Donald Tusk jako ewentualny szef Rady byłby zatem świetnym prezentem dla każdego kraju, z Niemcami na czele, poza Polską.
Jakie są kompetencje przewodniczącego Rady Europejskiej?
Zgodnie z art. 15 ust. 6 Traktatu o Unii Europejskiej przewodniczący Rady Europejskiej:
-> przewodniczy Radzie Europejskiej i ukierunkowuje jej prace,
-> zapewnia przygotowanie i ciągłość prac Rady Europejskiej we współpracy z przewodniczącym Komisji i na podstawie prac Rady do Spraw Ogólnych,
-> wspomaga osiąganie spójności i porozumienia w Radzie Europejskiej,
-> przedstawia Parlamentowi Europejskiemu sprawozdanie z każdego posiedzenia Rady Europejskiej.
Zapewnia on także na swoim szczeblu oraz w ramach swoich kompetencji reprezentację Unii na zewnątrz w sprawach dotyczących wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, bez uszczerbku dla uprawnień wysokiego przedstawiciela Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa.
Podczas pełnienia urzędu przewodniczący nie może sprawować krajowej funkcji publicznej.
CZYTAJ WIĘCEJ: Stanowisko szefa unijnej dyplomacji nie dla Sikorskiego? Nie jest kobietą... >>>
Komentarze (128)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeMasz rację. Rzeczywiście alarmujące jest to, że na forum pojawia się aż tylu pisio-rydzykowych półgłówków. Po prostu wysyp idiotów.
Po katastrofie smoleńskiej BBN prezydenta Bronisława Komorowskiego opracowało „Strategiczny Przegląd Bezpieczeństwa Narodowego” (SPBN). Stwierdza się w nim między innymi, że dla Europy i Polski to Rosja jest „istotnym gwarantem bezpieczeństwa”, a „rola NATO powinna być drugorzędna”, gdyż NATO w świadomości Rosjan „jest wrogim blokiem wojskowym zagrażającym ZSRR, a potem Rosji”. W tym samym czasie szef BBN gen. Stanisław Koziej uzgodnił z przewodniczącym Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Nikołajem Patruszewem „regularne polsko-rosyjskie konsultacje w kwestiach bezpieczeństwa”. Patruszew to przyjaciel Władimira Putina, z którym pracował jeszcze w leningradzkim KGB, oskarżony przez Jurija Felsztyńskiego i Olega Pribyłowskiego, autorów książki „Korporacja zabójców”, o wysadzenie w powietrze budynków mieszkalnych w kilku miastach Rosji, co dało pretekst do kolejnej wojny w Czeczenii.
Równocześnie premier Donald Tusk konsekwentnie odrzucał możliwość uczynienia śledztwa smoleńskiego międzynarodowym, przestrzegając przy tym Polaków przed nieufnością względem Rosjan i apelując o niepogarszanie polsko-rosyjskich stosunków. Raport MAK, którym kieruje de facto Putin, Tusk uznał za prawdziwy, zapowiadając wniesienie do niego jedynie technicznych poprawek. W międzyczasie do Warszawy zawitał minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow, aby zapoczątkować nową tradycję spotkań szefa MSZ Rosji z polskimi ambasadorami. Prezydent zaś zadbał o pomnik bolszewików w Ossowie, odznaczył rosyjskich strażaków, ochroniarzy i lekarzy ze Smoleńska, uczelnie polskie zaczęły nawiązywać współpracę z rosyjskimi, w końcu na szkolenia do Moskwy pojechała nawet delegacja Państwowej Komisji Wyborczej. A w Zielonej Górze odezwał się festiwal piosenki rosyjskiej itd., itd.
To może powiedz do czego nadaje się twój idol, nie znający żadnego języka, poruszający się we współczesnym świecie jak słoń w składzie porcelany, dla którego zwykła karta płatnicza jest jakąś czarną magią, a komórka parzy w łapy. Może nadawałby się na sołtysa w Pcimiu Dolnym, a nie na premiera dużego europejskiego kraju
Z wiarygodnych źródeł wiadomo, że Tusk łamie się, że trudno jest mu podjąć decyzję. Niestety, jeśli nie podejmie tej decyzji – czyli przeprowadzki do Brukseli – to skaże Polskę na dalszą brutalizację i brunatnienie życia politycznego.
Stosunki pomiędzy Merkel i Obamą są w obecnej chwili napięte. Kanclerz Niemiec oskarżyła USA o szpiegowanie polityków niemieckich. Nie ulega wątpliwości, że przedmiotem dociekliwości ze strony CIA jest stosunek niemieckich kół biznesowych do wojny na Ukrainie.
STAWKA JEST WIELKA W TEJ GRZE I WOJNIE – OTWARCIE DROGI PRZESYŁU NAFTY I GAZU Z ZATOKI PERSKIEJ, PRZEZ TURCJĘ, MORZE CZARNE, UKRAINĘ, POLSKĘ DO EUROPY.
(więcej poczytajcie: http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/689921,wojna-na-ukrainie-tusk-szefem-rady-europy-podsluchy-w-polsce-amerykanscy-szpiedzy-u-merkel-co-jest-w-europie-grane.html )
W osobie „przewodniczącego Tuska” Unia otworzyłaby się bardziej na Wschód, byłby to dobry sygnał w stronę nowych członków Unii, natomiast nie ma co liczyć na entuzjazm Rosji. Mógłby też spowalniać realizację idei Europy dwóch prędkości.
Przede wszystkim, nie antagonizować, potrafić prowadzić negocjacje, być przewidywalny.
Potrafic znalezc consensus.
I takie cechy zdaje się Tusk posiada- moim zdaniem.
Czy jest do przyjęcia dla Europy?
To nie zależy od wyborców, tylko od targów politycznych.
Karierę kilkoro Polaków w strukturach unijnych zrobiło.
A kompetencje Buzka były raczej kiepskie w porównaniu z Tuskiem.
Ot, taki figurant, wyciągnięty z kapelusza……
owa gwiazda PE już karierę medialną robi.
Nasz nieoceniony JK-M błysnął “murzyńskością”.
Choć co do meritum ma rację.
Miejsca pracy dla młodych powinny być stworzone w Europie dla nich właśnie.
Kwestia metod, to negocjacje właśnie.
BEZINERESOWNA
PARANOICZNA
OHYDNA
CZARNA POLSKA ZAIWSC !!!
ciemny chlop panszczyzniany inaczej nie potrafi ...
NATOMIAST WYSTAJE W POLSCE ZNACZNIE POWYZEJ
CIEMNEGO PISOWSKIEGO BYDLA Z PREZESIKIEM NA CZELE.
I TAKA JEST PRAWDA!
“Jesteś głupi i masz wszy!”
SZCZYTY PISIEGO INTELEKTU !
DZIEKI IDIOTYCZNYM POLSKIM WYBORCOM,
A TERAZ W NAGRODE SZYKUJE MU SIE INTRATNY STOLEK W BRUKSELI.
I słusznie, bo to dobre kandydatury.
“Rada Europejska wskazuje Unii Europejskiej ogólny kierunek działań politycznych i wytycza jej ogólne priorytety.Wraz z wejściem w życie traktatu z Lizbony 1 grudnia 2009 r. zyskała status instytucji. Jej przewodniczącym został Herman Van Rompuy.
Rada Europejska daje Unii impulsy niezbędne do rozwoju oraz określa ogólne kierunki działań i priorytety polityczne. Nie pełni ona funkcji ustawodawczej.
W skład Rady Europejskiej wchodzą szefowie państw lub rządów państw członkowskich, a także jej przewodniczący oraz przewodniczący Komisji. W jej pracach uczestniczy wysoki przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa.