Bronisław Komorowski powiedział, że choć jesteśmy członkami NATO - najpotężniejszego sojusz wojskowego, to nie zwalnia nas to od troski o własne bezpieczeństwo. Dlatego jesteśmy za wzmocnieniem NATO, obecnością Stanów Zjednoczonych w Europie i za integracją całego świata zachodniego, przekonywał.
Prezydent dodał, że dziękując Stanom Zjednoczonym za ich stanowisko w konflikcie na Wschodzie, Polska daje jasny sygnał, iż będzie się domagać wzmocnienia wschodniej flanki NATO.
- Nasz kraj jest też za rozbudową infrastruktury wojskowej we Wschodniej Europie - mówił prezydent, wskazując też, że Polska przedstawi takie stanowisko na wrześniowym szczycie NATO w Newport.
- Jeśli chcemy, by wolnością Polski cieszyły się nasze dzieci i nasze wnuki, musimy ją chronić i być gotowi bronić jej w razie potrzeby - oświadczył Bronisław Komorowski.
Prezydent podkreślił że wolność nie jest dana raz na zawsze. Konflikt rosyjsko ukraiński pokazał jednak, że nie wszystkie narody mogą cieszyć się wolnością.
- Świat musi przestać żyć złudzeniami - przekonywał prezydent. Dodał, że jeszcze za wcześnie ogłaszać, że dobro zwyciężyło przemoc - ciągle jest ona sposobem działania w stosunkach międzynarodowych.
Komorowski przypomniał, że w 1920 roku obroniliśmy wolność i powstrzymaliśmy bolszewicką nawałę, walcząc ramię w ramię z ukraińską armią Semena Petlury. Los Ukrainy był jednak gorszy - na kilkadziesiąt lat stała się częścią Związku Radzieckiego. - Jest jednak paralela między losami Polski i Ukrainy i dlatego popieramy jej dążenie do wolności - powiedział Komorowski.
Prezydent zauważył też, że dzisiejsze święto jest świętem tych, którzy bronią wolności kraju. Możemy być dumni z tego, że Wojsko Polskie cieszy się szacunkiem obywateli - dodał prezydent, dziękując żołnierzom za ich służbę.
Po przemówieniu Bronisława Komorowskiego, w Alejach Ujazdowskich w Warszawie rozpoczęła się defilada. Uczestniczą w niej pododdziały piechoty, wojsk zmechanizowanych i pancernych, a także samoloty i śmigłowce.