Jak relacjonuje niezalezna.pl, zgodnie z treścią jednej z rozmów, Radosław Sikorski chciał zlikwidować, rozsiane po świecie siedziby Wydziału Promocji Handlu i Inwestycji. Mówił o tym Jackowi Rostowskiemu. Nadzór nad tą siecią placówek ma rządzone przez PSL ministerstwo gospodarki.

Reklama

Sikorski chwalił się byłemu ministrowi finansów oszczędnościami, jakie wprowadził w MSZ-ecie, jednocześnie przyznając, że „zaoszczędził tam, gdzie jest kurz, jakieś zbędne wydatki”, a „odciążył miliony po to, żeby był wypas, tam gdzie powinien być”.

Mówiąc o wydziałach promocji, stwierdził że „utrzymuje się etaty, a tam siedzą osoby, które są tam jeszcze od Gierka”. W Kolonii, Montrealu ja sprzedaję swoją siedzibę, a oni swojej nie sprzedają […] Swoją ambasadę ma MSZ i MG. Kolejny kur… absurd! - mówi się Sikorski.

Kiedyś tam [w WPHiI] pracowało trzydzieści, czterdzieści osób, dzisiaj trzy, w wypasionym budynku - wylicza.

Reklama

Sikorski stwierdził, że przekonywał premiera do likwidacji jednostek przy okazji zmiany lidera PSL-u i odebrania koalicjantowi resortu gospodarki. Dzięki temu szef MG z nadania PO mógłby siedziby WPHiI zlikwidować.

Na informacje niezależnej.pl zareagował Janusz Piechociński. Szef PSL i minister gospodarki stwierdził, że sprawa pomysłów likwidacji wydziału promocji handlu nie jest tajemnicą.

To było jednak znane już wcześniej przed aferą taśmową, bowiem zablokowałem tę inicjatywę skutecznie - napisał Janusz Piechociński na swoim blogu.