Prokurator Tomasz Tadla powiedział jednak IAR, że obecnie śledczy czekają tylko na decyzję Sejmu w sprawie wniosków dotyczących nieprawidłowości w Najwyższej Izbie Kontroli. Kolejne wnioski na tym etapie są wykluczone. - Aktualnie nie jest przygotowywany żaden inny wniosek o uchylenie immunitetu oprócz tego złożonego w Sejmie w sprawie nieprawidłowości w NIK - powiedział Tomasz Tadla.
Ale czy w ogóle w aferze podkarpackiej planowane są zarzuty dla Jana Burego - tego prokuratura ujawnić nie chce. - Nie jest dobre dla postępowania przygotowawczego, by ujawniać przyszłe czynności. Mogę potwierdzić, że czynności dowodowe są wykonywane nadal, bo w sprawie afery podkarpackiej podejrzanych jest 13 osób - podkreślił prokurator Tadla.
Według informacji, które od wczoraj przeciekają do mediów, Jan Bury ma usłyszeć zarzut związany z podejrzeniem przyjęcia łapówki od biznesmena z Leżajska. Według CBA i prokuratury, polityk PSL miał pomagać firmie z Leżajska w załatwianiu kontraktów z jednym z paliwowych koncernów. Sam Jan Bury twierdzi, że nie mam sobie nic do zarzucenia.
Jestem zaniepokojony stanem państwa, głosowałem za CBA, ale teraz mam wrażenie, że CBA już dawno wymknęło się spod kontroli państwa - tak skomentował przecieki dotyczące ewentualnych zarzutów dla niego w kolejnej sprawie.
Tymczasem CBA twierdzi, że mamy do czynienia z wyjątkową, kilku wątkową sprawą, nad którą agenci Biura wspólnie z prokuraturami pracują od lat. Jacek Dobrzyński z CBA potwierdził, że zarzuty w sprawie afery podkarpackiej usłyszało ponad 40 osób. Nie chciał jednak powiedzieć, czy Jan Bury jest kolejną osobą która w tej sprawie odgrywa ważną rolę.