"Z przykrością zwracam się do Pana" - tak zaczyna się pismo, jakie Martin Glváč wysłał do Antoniego Macierewicza. Do dokumentu dotarło Radio ZET. Słowacki minister stwierdza, że nie może zaakceptować "niestandardowych działań" podejmowanych w Centrum Eksperckim Kontrwywiadu NATO w Warszawie. Przypomina polskiemu ministrowi, że wszelkie zmiany powinny być wcześniej konsultowane z przedstawicielami państw NATO tworzącymi CEK. W tym wypadku - z ministrem obrony narodowej Słowacji.

Reklama

Centrum jest ani jednostką podległą, ani nie jest częścią organizacyjną Ministerstwa Obrony Narodowej. Centrum to inicjatywa 10 państw członkowskich NATO oraz ich ogromnego wysiłku. Jest to niezależna międzynarodowa instytucja, w której jakiekolwiek zmiany winny być wdrażane zgodnie z międzynarodowymi porozumieniami. Mając na względzie nadrzędny charakter, aby nie zniweczyć wysiłku, który został zainwestowany w ten projekt, a także wsparcia naszych partnerów, zwracam się do Pana, aby zapobiegł Pan oraz wstrzymał wszelkie niestandardowe działania.

"Niestandardowe działania" to nie tylko nocne wejście do CEK, ale przede wszystkim wymiana kierownictwa. Pułkownik Krzysztof Dusza, który był pełnomocnikiem do spraw utworzenia Centrum, został odwołany, a na jego miejsce powołano dziś, w środę, Mariusza Maraska, bliskiego długoletniego współpracownika Antoniego Macierewicza, biorącego udział w pracach komisji weryfikacyjnej do spraw likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych. Marasek został jednocześnie dyrektorem CEK.

Słowacki minister formułuje szereg pytań w swoim liście. Domaga się między innymi wyjaśnień, "z kim polska strona konsultowała rzekome wyznaczenie nowego dyrektora". Martin Glváč stawia również ultimatum Macierewiczowi.

Jednocześnie proszę Pana o przedstawienie Pana wizji, czy i w jaki sposób Polska, jako Kraj Ramowy chciałaby wnieść swój wkład razem z innymi krajami uczestniczącymi, w budowę Centrum. (...) Oczekuję od Pana propozycji, nie później niż do końca stycznia 2016 roku.

Reklama

Wzywa również szefa polskiego MON do przedstawienia swoich "zamierzeń wszystkim krajom uczestniczącym, w tym także instytucjom NATO".

Antoni Macierewicz nie odniósł się do pisma szefa słowackiego MON, w jego imieniu zrobił to wiceminister Tomasz Szatkowski. Zapewnia, że wszelkie działania w Centrum Eksperckim Kontrwywiadu NATO podejmowane są tylko wobec polskiego personelu. Uspokaja również, że dotyczą tych osób, które "utraciły dostęp do informacji niejawnych" - można przeczytać w komunikacie opublikowanym na stronie internetowej MON.

Jesteśmy w bieżącym kontakcie ze słowackimi partnerami. Wszystkim nam zależy na jak najszybszej akredytacji CEK - zapewnia rzecznik resortu Bartłomiej Misiewicz.

Pismo, jakie do szefa polskiego MON wystosował minister Martin Glváč, zostało przekazane również do wiadomości premierów Polski i Słowacji oraz do Kwatery Głównej Najwyższego Dowódcy Sił Sojuszniczych NATO.