Szefowa kancelarii prezydenta Małgorzata Sadurska uważa, że poprzednie ustalenia w sprawie katastrofy w Smoleńsku pozostawiały wiele do życzenia. Raport Millera był już wielokrotnie krytykowany i Polakom należy się wyjaśnienie prawdy - mówiła.

Reklama

Rafał Grupiński z Platformy Obywatelskiej nie ma wątpliwości, co do politycznej natury utworzonej przez ministra Macierewicza podkomisji, która w jego ocenie w dalszym ciągu będzie dzielić Polaków. Jak dodał, znajdują się w niej osoby nie posiadające wiedzy o wypadkach lotniczych. Grupiński tłumaczył też, że członkowie podkomisji zostali do niej wybrani wbrew przepisom prawa, ponieważ według ustawy o prawie lotniczym trzeba mieć 5-letnie doświadczenie eksperckie w danych dziedzinach.

Zdaniem wicemarszałka senatu Adama Bielana z PiS-u, to dzięki zmianie władzy możliwe będzie wyjaśnienie wydarzeń ze Smoleńska i to dobrze, że podkomisja została powołana. Jak mówił w radiowej Trójce, tylko co piąty Polak - według badań - uważa, że katastrofa smoleńska została wyjaśniona.

Reklama
Reklama

Z kolei Jarosław Kalinowski z PSL ocenia, że w powołaniu podkomisji nie chodzi o wyjaśnienie prawdy tylko o propagandę. Jest to perfidne, cyniczne, polityczne działanie. Jestem przekonany, że pan minister Macierewicz doskonale wie, że tam zamachu nie było, a robi wszystko, żeby ludzie tak wierzyli - komentował.

Posłanka ugrupowania Nowoczesna Joanna Schmidt uważa, że podkomisja ma za zadanie odwrócenie uwagi od najistotniejszych spraw dotyczących Polski. Teza została postawiona, teraz jest kwestia tylko udowodnienia, że to był zamach - mówiła.

Natomiast Marek Jakubiak reprezentujący Kukiz'15 twierdzi, że działania podkomisji nie potwierdzą tezy o tym, że w Smoleńsku doszło do zamachu. Zamach nie będzie potwierdzony, natomiast z całą pewnością winni tej katastrofy muszą się znaleźć - mówił.

Nowa podkomisja smoleńska zbada od początku sprawę tragedii z 10 kwietnia 2010 roku, począwszy od kwestii remontu rządowego tupolewa, do którego doszło w 2009 roku w Rosji.