WSieci przypomina, że istnieje dwustronne porozumienie między Rzecząpospolitą Polską z Ferderacją Rosyjską zawarte 14 grudnia 1993 r. w sprawie zasada wzajemnego ruchu lotniczego wojskowych statków powietrznych w przestrzeni powietrznej obu krajów. Status Polski wynikający z tej umowy byłby nieporównanie korzystniejszy niż w przypadku konwencji z Chicago.
Porozumienie z 1993 r. stanowi, że wyjaśnianie "incydentów lotniczych" odbywać się będzie przez właściwe organy polskie i rosyjskie wspólnie.
Konwencja zaś dzieli strony na: państwo miejsca zdarzenia, państwo producenta samolotu i państwo właściciela samolotu. To ostatnie może najmniej.
Zarządzenie, że śledztwo po katastrofie smoleńskiej będzie prowadzone zgodnie z Załącznikiem 13 do Konwencji o Międzynarodowym Lotnictwie Cywilnym wydał 13 kwietnia 2010 roku Władimir Putin, a ustną zgodę aprobującą tę decyzję wydał Donald Tusk. Jednak jak dodaje "wSieci" żadne dokumenty w tej sprawie nie istnieją.
Decyzja Tuska spowodowała, że według tygodnika, Rosja otrzymała kilka prezentów: możliwość prowadzenia samodzielnego postępowania, bezkarność, możliwości ignorowania wszelkich polskich uwag i pełną władzę nad dowodami rzeczowymi.
To właśnie może stać się podstawą postawienia byłemu premierowi zarzutu z artykułu 129 Kodeksu karnego, który mówi: "Kto, będąc upoważniony do występowania w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej w stosunkach z rządem obcego państwa lub zagraniczną organizacją, działa na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10."