Blokowanie Sejmu to jest coś nowego w polskich realiach. Ci, którzy paraliżują państwo, nawołują też do agresji. Wściekła opozycja zachowuje się jak szaleńcy! Fanatycy! To wynika z tego, że utracili przywileje – mówi w rozmowie z Konradem Piaseckim Gość Radia ZET, szef MSWiA Mariusz Błaszczak.

Reklama

Pamięta pan Samoobronę? – zwrócił się polityk do prowadzącego. - Samoobrona w porównaniu z tym, co robi PO, Nowoczesna i PSL to był Wersal. Nie zachowują się jak parlamentarzyści. Zachowują się jak chuligani. Robią blokady i burdy. Są gorsi od kiboli, z którymi chcieli walczyć – uważa minister. Jego zdaniem planem politycznym opozycji było zablokowanie budżetu i ustawy dezubekizacyjnej.

Jeden "zaKODowany" kładł się na ulicy i udawał poszkodowanego. To był teatr – komentuje minister. Błaszczak pytany o to, czy rządzący zrobią krok w tył, by wyciszyć spór, odpowiada, że "oznaczałoby to przyzwolenie na agresję i na zagrożenie, a takiego przyzwolenia nie będzie".

Sejm warowną twierdzą z funkcjonariuszami policji i barierkami? - Jeżeli nie będzie zagrożenia, to barierki sprzed Sejmu znikną. Są związane z zapewnieniem bezpieczeństwa. Będą tak długo, jak będziemy słyszeć ze strony opozycji, że trzeba blokować i wszczynać burdy – odpowiada szef MSWiA. Dodaje, że nie będzie "ryzykował bezpieczeństwem ludzi". - Czy dziś ktoś jest pałowany? Nie jest. Policja wykonuje wzorowo swoje obowiązki – uważa polityk. Pytany o ograniczony dostęp dziennikarzy do Sejmu, odpowiada: - W Berlinie zginął nasz rodak, a my będziemy się rozwodzić nad frustracjami dziennikarzy, że nie mogą wejść na galerię.

Błaszczak mówi że wspólne patrole policji i Żandarmerii Wojskowej to reakcja na zamach w Berlinie. - Jesteście na zakupach, jedziecie pociągiem – jeśli zauważycie niebezpieczne zachowania, to mówcie o tym patrolom – apeluje minister. Jego zdaniem Polska jest wyspą w morzu niebezpieczeństw. - Gdyby nadał rządziła koalicja PO-PSL, mielibyśmy tysiące muzułmańskich imigrantów i byłoby realne zagrożenie – uważa Gość Radia ZET. - Berlin jest pozbawiony monitoringu, bo obrońcy praw człowieka stwierdzili, że nie można monitorować miasta. W Polsce też są tacy – z PO, Nowoczesnej, PSL i RPO też jest taki – dodaje.