Decyzja w sprawie kontynuowania protestu posłów PO na sali plenarnej Sejmu ma zapaść na posiedzeniu Zarządu Krajowego PO o godz. 13. Następnie ma się odbyć posiedzenie Klubu PO.
Schetyna w Radiu Zet poinformował, że posłowie raczej zostaną na sali plenarnej na czas świąt. - Wszystko na to wskazuje. Taką decyzję podjęliśmy - powiedział. - Rozmawiamy wewnątrz klubu PO, rozmawiamy z Nowoczesną jako największym po nas klubie opozycyjnym i jesteśmy razem dzisiaj na sali sejmowej. Wydaje się, że to się nie zmieni. Poinformował, że w przygotowaniu jest grafik dyżurów.
Nie jestem oszołomem. Nie chcę pisać scenariuszy rewolucyjnych, ale nie pozwolę na łamanie konstytucji - podkreślił Schetyna.
Stało się coś szczególnego (...) Jeśli większość parlamentarna doprasza dwóch posłów z klubu, który nie jest rządowy, zabiera laskę marszałkowską z sali obrad i organizuje posiedzenie Sejmu gdzieś indziej, to znaczy, że wszystko jest możliwe - powiedział szef PO.
Jeżeli słyszę takie argumenty, że ktoś komuś przeszkadza w świątecznej atmosferze, w dobrym przeżywaniu świąt, to mówię "nie", bo chodzi o coś naprawdę poważnego. Chodzi o demokrację parlamentarną, o zasady konstytucyjne, o to, że nie można pozwolić na polityczną hucpę - mówił Schetyna.
Powinniśmy pokazać Polakom, że nie będzie zgody na łamanie podstawowych zasad demokracji parlamentarnej - dodał.
Poświęcenie świąt Bożego Narodzenia, takiego czasu, który jest szczególny w Polsce i pokazanie, że zostawiamy to, bo chcemy dać świadectwo prawdzie, jest symbolem, aktywnością symboliczną. Uważam, że jest to inwestycja w najbliższe miesiące, być może lata, by pokazać, że politykom opozycji, politykom PO zależy na czymś więcej - zaznaczył lider Platformy. - Można mi wiele zarzucić, ale nie szaleństwo. To jest trudna sytuacja - dodał.
Wyciągnięcie ręki do opozycji przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego nazwał żartem. - To nie jest tak, że lider partii rządzącej wyznacza lidera opozycji. Nawet w Wielkiej Brytanii - mówił Schetyna. Zaznaczył, że mówi "nie" tej propozycji, bo "nie chce żadnej koncesji od Jarosława Kaczyńskiego".
Schetyna uważa, że nie ma dziś przestrzeni na przyśpieszone wybory. - Oczywiście, że nie. Polityka się nie dzieje z dnia na dzień, jak byśmy czasami chcieli. Wszystko ma swoje tempo. Zobaczymy. Nie spodziewałbym się, że po roku dojdzie do tak poważnego kryzysu politycznego, konstytucyjnego w Polsce. Wydaje mi się, że to tempo też może przyśpieszyć.
Na pytanie, czy noc wigilijna spędzona w Sejmie będzie mitem założycielskim nowej opozycji, odparł: - Bardzo bym chciał, by wspólnota, wspólna obecność budowała taki fundament nowej opozycji, czy opozycji, która w nowym sposób jest w stanie ze sobą rozmawiać i skutecznie zbudować alternatywę dla państwa PiS. Chciałbym, żeby tak było. Bo PO jest potrzebny nowy początek.