Kaczyński podczas środowego wystąpienia powiedział m.in., że propozycje "instytucjonalizacji, ale także umocnienia pozycji w parlamencie klubów opozycyjnych pozostają w dalszym ciągu aktualne" i że PiS może o nich rozmawiać po uspokojeniu sytuacji.
Prezes PiS mówił, że powinna istnieć instytucja szefa opozycji, który miałby pewne uprawnienia lub nawet przywileje; do dyskusji jest też możliwość, by opozycja układała porządek obrad co piątego posiedzenia Sejmu.
Pan prezes wyciągnął rękę do zgody, a opozycja próbuje się bronić i mówi, że będą nadal siedzieli w Sejmie. Apeluję do Grzegorza Schetyny, żeby tę rękę przyjął - mówił Wójcik. - Teraz decyzja należy do Grzegorza Schetyny, bo sądzę, że jego posłowie mają już dosyć siedzenia na sali sejmowej. To jest zapędzenie się w kozi róg - dodał.
Schetyna nazwał żartem to, że propozycje przedstawione przez Kaczyńskiego określa się jako wyciągnięcie ręki do opozycji. - To nie jest tak, że lider partii rządzącej wyznacza lidera opozycji. Nawet w Wielkiej Brytanii - mówił Schetyna w Radiu Zet. Zaznaczył, że mówi "nie" tej propozycji, bo "nie chce żadnej koncesji od Jarosława Kaczyńskiego".
Wójcik pytany o protesty opozycji przed Sejmem, które miały miejsce w ostatnich dniach, powiedział, że są to "sytuacje bardzo niebezpieczne z punktu widzenia stabilności kraju". - Grzegorz Schetyna i Ryszard Petru muszą o tym wiedzieć - dodał.
Wiceminister sprawiedliwości pytany w czwartek dlaczego PiS nie chce powtórzyć głosowania nad ustawą budżetową powiedział, że piątkowe głosowanie zostało przeprowadzone zgodnie z przepisami prawa.
Byłem na sali, widziałem jak sala była podzielona na sektory, widziałem, że kilkakrotnie byliśmy liczeni, czy rzeczywiście jest kworum, czy nie ma tego kworum, i wszystko było przeprowadzone zgodnie z przepisami - powiedział Wójcik.