Trzeba to nazwać wprost: to była próba puczu. Sygnały o takiej możliwej próbie przejęcia władzy docierały do nas już wcześniej – przekonuje Jarosław Kaczyński w wywiadzie w tygodniku „wSieci”, ale jednocześnie zapewnia: – Zawsze jesteśmy przygotowani, by bronić prawa i demokracji.

Reklama

Prezes Prawa i Sprawiedliwości wyjaśnia również, na czym plany „puczystów” z opozycji miałyby polegać.

Podczas uchwalania budżetu powiedziałem do posłów, z którymi siedziałem: „Zobaczycie, teraz będą próbowali zablokować Sejm”. I tak się stało. (...) Bo hasło rewolty miał brzmieć „kryzys państwa, bo nie ma budżetu”. A okupacja Sejmu w tych planach miała uniemożliwić uchwalenie go także w następnych tygodniach, a może i miesiącach. Tak to sobie zaplanowali, ale nie daliśmy się w tę pułapkę wciągnąć – wyjaśnia Kaczyński.

Jak dodaje, jednym z dowodów na zaplanowanie przewrotu był fakt, ze protestujący posłowie byli przygotowani, że zamówili do kanapki w Sejmie i zmobilizowany aktyw przed Sejmem”. Ale zapewnia, że protesty zorganizowane przez „dość wąskie w sumie grupy” – jak je określa – „nie zdołają nas zatrzymać w naprawie państwa”.

Chcę jasno powiedzieć: nie złamią nas – podkreśla Jarosław Kaczyński.