"Niestety, koniecznie musimy wkrótce wrócić do zbierania podpisów pod referendum uchodźczym. Na 500 tys. potrzebnych podpisów brakuje 150 tysięcy. Wierzę, że po wakacjach będziemy mieli komplet" - napisał Paweł Kukiz na portalu społecznościowym.
Lider Kukiz'15 poinformował, że ponowne zbieranie podpisów pod referendum rozpocznie się na przełomie kwietnia i maja. "Wiem z pewnych źródeł, że Niemcy planują wysyłanie do państw postkomunistycznych (w tym Polski) tych uchodźców, których nie są w stanie zweryfikować. Była chwila spokoju więc zawiesiliśmy zbiórkę, ale teraz znów zaczyna pojawiać się niebezpieczeństwo realizacji narzuconych przez Unię kwot do przyjęcia przez Polskę" - napisał.
Decyzja o ponownym rozpoczęciu zbierania popisów to także reakcja na kryzys na linii Turcja-Unia Europejska. Turecki minister ds. europejskich Omer Celik, wobec napięć w stosunkach z Holandią, zagroził "przeglądem" porozumienia, na mocy którego ograniczony został napływ migrantów przez Turcję do UE.
Kukiz'15 zainicjował zbiórkę podpisów pod wnioskiem o referendum na początku 2016 r. Wedle deklaracji rzecznika klubu Kukiz'15 Jakuba Kuleszy, udało się zebrać ok. 350 tys. podpisów. Posłowie ugrupowania tłumaczyli w lutym, że wstrzymano akcję, ponieważ zebrane poparcie wystarczy, by powstrzymać rząd Beaty Szydło przed powrotem do pomysłu przyjęcia imigrantów. Pytanie w referendum miałoby brzmieć: "Czy jesteś za przyjęciem przez Polskę uchodźców, w ramach systemu relokacji w Unii Europejskiej?".
Zgodnie z ustawą o referendum ogólnokrajowym, Sejm może postanowić o poddaniu określonej sprawy pod referendum z inicjatywy obywateli, którzy dla swojego wniosku uzyskają poparcie co najmniej 500 tys. osób. Referendum ogólnokrajowe ma też prawo zarządzić Sejm bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów lub prezydent za zgodą Senatu wyrażoną bezwzględną większością głosów.