Za przyjęciem noweli - przygotowanej przez resort sprawiedliwości - opowiedziało się 227 posłów. Było to 224 posłów PiS; 2 z koła WiS (Kornel Morawiecki i Małgorzata Zwiercan) oraz jeden niezrzeszony (Jan Klawiter).
Przeciw projektowi było 5 posłów (2 z PO - Artur Dunin i Tomasz Głogowski) oraz 3 z koła Republikanie (Magdalena Błeńska, Małgorzata Janowska i Anna Siarkowska). Nikt nie wstrzymał się od głosu. W głosowaniu wzięło w sumie udział 232 posłów, czyli niewiele powyżej dopuszczalnego kworum.
Z 234 posłów PiS podczas głosowania nieobecnych było 10 m.in.: Jarosław Gowin, Stanisław Pięta, Łukasz Rzepecki i Andrzej Smirnow.
Według Regulaminu Sejmu, Izba uchwala ustawy "większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów, chyba że Konstytucja stanowi inaczej". W razie gdy wynik głosowania budzi uzasadnione wątpliwości, Sejm może dokonać reasumpcji głosowania - głosi Regulamin.
Na stronie internetowej Sejmu napisano, że aby głosowanie było ważne, niezbędne jest kworum, które przy uchwalaniu ustaw wynosi co najmniej połowę ustawowej liczby posłów – minimum 230 posłów. "Do kworum nie są jednak wliczani posłowie, którzy będąc na sali, nie podjęli żadnej decyzji, czyli nie zagłosowali ani za, ani przeciw, ani wstrzymuję się".
"Upartyjnienia KRS", "PRL-bis" i "stajnia Augiasza"
W głosowaniach przyjęto kilka poprawek PiS o charakterze redakcyjno-uściślającym. Wcześniej Sejm odrzucił wniosek opozycji o odrzucenie projektu oraz jej wszystkie poprawki i wnioski mniejszości.
W trakcie głosowań projekt krytykowali z trybuny posłowie PO, N, PSL i Kukiz'15. Podkreślano m.in., że zapisy prowadzą do "upartyjnienia KRS" oraz "PRL-bis" i są sprzeczne z konstytucją. Replikując, Stanisław Piotrowicz (PiS) mówił, że KRS jest zdominowana przez sędziów, a sądy "są upolitycznione jak nigdy dotąd". - Tak być nie może - dodał.
- Polski system powoływania sędziów jest skrajnie niedemokratyczny - mówił zaś minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Według niego, rola prezydenta sprowadza się w tym systemie do funkcji notariusza. - KRS to korporacyjna spółdzielnia, która sama o wszystkim decyduje - dodał, wspominając o oczyszczeniu "stajni Augiasza".
Rada to konstytucyjny organ stojący na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Nowela przewiduje m.in. powstanie w niej dwóch izb oraz wygaszenie, po 30 dniach od wejścia noweli w życie, kadencji jej członków: zarówno 15 sędziów, jak i 6 parlamentarzystów. Nowi członkowie Rady-sędziowie byliby wybrani na wspólną 4-letnią kadencję.
Według opozycji, kadencji członków Rady nie można wygasić ustawą zwykłą, bo wymagałoby to zmiany konstytucji. MS podkreśla, że Trybunał Konstytucyjny dopuszcza możliwość skracania kadencji, gdy przemawiają za tym "szczególne okoliczności" - według resortu należy do nich "kompleksowa reforma Rady". Zdaniem MS, wybór sędziów-członków Rady przez Sejm ma zobiektywizować tryb wyboru kandydatów, bo dotychczas decydowały o tym "w praktyce sędziowskie elity".
Trzecie czytanie projektu dwa razy było zdejmowane z porządku obrad. Uzasadniano to m.in. oczekiwaniem na rozstrzygnięcie przez Trybunał Konstytucyjny wniosku Prokuratora Generalnego ws. zapisów obecnej ustawy o KRS. 20 czerwca TK orzekł, że są one niekonstytucyjne, gdyż naruszają zasadę równości, a ustawodawca powinien stworzyć jednolitą procedurę wyboru sędziów-członków Rady. Za niezgodne z konstytucją uznano też indywidualne kadencje tych członków Rady.
- Uważam, że nie powinno wprowadzać się takich rozwiązań jak wygaszenie kadencji członków KRS przed upływem konstytucyjnego terminu zakończenia tej kadencji - mówił w maju prezydent Andrzej Duda.
Schetyna: Nowelizacja ustawy o KRS niszczy trójpodział władzy w Polsce
"Nowelizacja ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa jest niezgodna z konstytucją, ale przede wszystkim niszczy trójpodział władzy w Polsce - mówił lider PO Grzegorz Schetyna. "Będziemy walczyć w Senacie, na końcu zostaje jeszcze prezydent" - dodał.
- Można krytykować KRS, ja nie mówię, żeby nie krytykować, nie zmieniać, nie korygować. Mówię tylko o tym, że wygasza się kadencje obecnych sędziów, że przekazuje się decyzje parlamentowi, czyli tak naprawdę PiS-owskiej większości. To jest anihilacja niezależnych sądów i niezależnych sędziów - powiedział szef PO.
Schetyna wyraził też nadzieję, że sędziowie będą się bronić. - Warto ciągle robić wiele, żeby nie dopuścić tej ustawy do wprowadzenia, do nabrania mocy legislacyjnej. Będziemy walczyć w Senacie, na końcu zostaje prezydent Duda - zaznaczył Schetyna.
Gajewska-Płochocka: Posłowie i ministrowie będą mogli sobie wybrać sędziów
"Ministrowie i posłowie będą mogli sobie wybrać sędziów" - mówiła Kinga Gajewska-Płochocka (PO). Jako przykład sytuacji, w której będzie mogło dochodzić do takich rzeczy, podała kolizję z udziałem szefa MON Antoniego Macierewicza. Minister poprosił o zgłoszenie tego wystąpienia do komisji etyki.
Gajewska-Płochocka (PO) zgłosiła się do zadania pytania podczas głosowania nad zmianami w ustawie o ustroju sądów powszechnych. - Panie pośle, pan nie szczeka, bo o pana prawa też będę musiała walczyć, żeby pan mógł wejść do Sejmu - rozpoczęła, zwracając się do jednego z pokrzykujących posłów.
- Powoływać sędziów - nie tylko sędziów, bo prezesów, wiceprezesów, sędziów wizytatorów, przewodniczących wydziałów - będzie mógł pan minister sprawiedliwości. I przypomnę taką sytuację (...), kiedy panu ministrowi (Patrykowi) Jakiemu, nie podobała mu się decyzja pani sędzi, więc stwierdził, że zagrozi jej dyscyplinarką. I takie rzeczy będą miały miejsce teraz zawsze, bo jeżeli nie będzie mu się podobała decyzja sędziego, to teraz będzie mógł sobie zmienić sędziego, który będzie orzekał w jego sprawie - powiedziała Gajewska-Płochocka.
- Jeżeli jakikolwiek z posłów, z ministrów, przejedzie inny samochód, tak jak pana Sebastiana, tak jak pan minister (Antoni) Macierewicz przejeżdżał ludzi, to również będą mogli sobie wybrać sędziego, (...) dlatego to jest bardzo niebezpieczne - powiedziała posłanka.
W reakcji na te słowa głos zabrał szef MON. - Panie marszałku, wysoka izbo. Uprzejmie proszę o zgłoszenie z urzędu do komisji etyki wystąpienia pani poseł. Dziękuję bardzo za kłamstwa cyniczne - powiedział Macierewicz.