Większość, bo aż 75,6 proc. respondentów wskazała na prezydenta jako zwierzchnika sił zbrojnych w czasie pokoju. Dużo gorzej w tym zestawieniu wypadł szef MON, za jego zwierzchnią rolą opowiedziało się 14,8 proc. Tylko 2,5 proc. widzi na tym stanowisku prezesa rady ministrów, dowiadujemy się z badania opublikowanego na łamach "Rzeczpospolitej"

Reklama

Największe poparcie prezydent uzyskał wśród wyborców Nowoczesnej, bo aż 94 proc. wyborców tej partii wskazało go jako zwierzchnika sił zbrojnych. Wśród wyborców innych partii było to odpowiednio: SLD - 82 proc., PO - 77 proc. i Kukiz'15 - 75 proc.

Wśród wyborców PiS jedynie 62 proc. badanych wskazywało za utrzymaniem tej pozycji prezydenta. W tej grupie najsilniejsze poparcie uzyskał szef MON, bo poparło go 21 proc. badanych. Tylko 4 proc. wyborców PiS widzi w roli zwierzchnika sił zbrojnych premiera.

Badanie wskazało również, że większość respondentów opowiada się za tym, że to prezydent powinien wskazywać naczelnego dowódcę sił zbrojnych na czas wojny. 35 proc. uważa, że powinien to robić w porozumieniu z parlamentem, 24 proc., że powinien to robić samodzielnie, a 23 proc., że w porozumieniu z szefem rządu (tak jest dzisiaj).

Wyniki sondażu skomentował w "Rzeczpospolitej" prof. Romuald Szeremietiew. - Prezydent w Polsce ma słabą pozycję. W czasie wojny sprawuje zwierzchnictwo nad siłami zbrojnymi za pośrednictwem ministra obrony narodowej - powiedział. To zdaniem Szeremietiewa jest powodem dzisiejszego napięcia na linii prezydent - MON. Z kolei zdaniem Pawła Solocha, szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, w opinii społeczeństwa mandat prezydenta jest niewspółmiernie silny w porównaniu z jego słabymi kompetencjami. Jego zdaniem sondaż wskazuje, że Polacy chcieliby, aby kompetencje prezydenta były adekwatne do siły mandatu.