Według projektu tzw. dużej ustawy reprywatyzacyjnej, którą pilotuje Ministerstwo Sprawiedliwości, główny ciężar finansowania rekompensat ma ponosić budżet państwa.
Autorzy projektu na początku szacowali koszt pokrycia roszczeń za utracone mienie na 15-20 mld zł. Po upublicznieniu ustawy okazało się, że koszty mogą być niższe i wynieść 10-15 mld zł. Mimo wszystko dla budżetu byłoby to duże obciążenie, z czego autorzy zdawali sobie sprawę.
Ale urzędnicy Ministerstwa Finansów, którzy właśnie analizują projekt, chętnie poszukaliby pieniędzy na reprywatyzację w innych kieszeniach. – Zastanawiamy się nad udziałem samorządów w finansowaniu wypłat. Jednostki samorządu terytorialnego po wejściu w życie przepisów będą mogły bowiem sprzedać działki bez ryzyka, że są one obciążone roszczeniami. Projekt daje bardzo wiele samorządom, ale nie oczekuje od nich partycypacji w nim. Dlatego zastanawiamy się nad ich włączeniem – mówi DGP wiceminister finansów Leszek Skiba.
– Dopiero rozpoczynamy dialog. Nasze stanowisko jest pozytywne, jeśli chodzi o samo rozpoczęcie prac nad ustawą reprywatyzacyjną – mówi Skiba.