124 mln zł wydane przez PFR zapewnią funduszowi 24 proc. udziałów WB Electronics, ożarowskiej grupie produkującej m.in. bezzałogowce. Te pieniądze wraz z pozyskanymi ostatnio środkami z obligacji (80 mln zł) mają pozwolić na przyspieszenie rozwoju firmy. – Chcemy wspierać rozwój nowoczesnego przemysłu obronnego w Polsce – mówił podczas podpisania umowy Paweł Borys, prezes PFR. – Liczymy, że spółka będzie się rozwijać z korzyścią dla wszystkich akcjonariuszy. - Te środki przeznaczymy głównie na rozwój w sektorze cywilnym – zapowiadał z kolei Piotr Wojciechowski prezes i udziałowiec WB Electronics.
To kolejna z cyklu transakcji, które mogą wydać się nietypowe, jeśli spojrzymy na historię polskiej gospodarki po transformacji. Do tej pory przyzwyczajeni byliśmy do idei prywatyzacji państwowych przedsiębiorstw. Widzimy, że sytuacja się zmieniła. Po pierwsze, państwo inwestuje w prywatną firmę, która nie jest startupem, ani nie potrzebuje finansowej kroplówki by uniknąć bankructwa. PFR inwestuje w działające, od zawsze prywatne, przedsiębiorstwo, które posiada produkty eksportowe - to znaczy Fundusz widzi w tym szanse zarobku. Dotychczasowe inwestycje PFR miały stopę zwrotu ok. 15 proc., tak więc można na to patrzeć jako na inwestycję (głównie) z powodów biznesowych.
Drugi aspekt jest znacznie ciekawszy, a dotyczy nachodzenia na siebie zainteresowania resortów obrony i rozwoju tą samą branżą. Warto pamiętać, że jedną z pierwszych decyzji rządu Beaty Szydło było przekazanie nadzoru nad polską państwową zbrojeniówką zrzeszoną w Polskiej Grupie Zbrojeniowej z ministerstwa skarbu do ministerstwa obrony narodowej. Antoni Macierewicz uczynił z tego podmiotu swoje udzielne księstwo (krótko pracował tu m.in. Bartłomiej Misiewicz) i zamówienia z MON, o ile jest to tylko możliwe, stara się kierować właśnie do PGZ. Jeden ze stosowanych argumentów: PGZ należy do państwa. Po transakcji, o której mowa, sytuacja WB Electronics zmieni się o tyle, że firma będzie mgła np. brać udział w państwowych przetargach, w których wymogiem jest, by współwłaścicielem był Skarb Państwa.
Może się wydawać, że właściciele WB niejako uciekają spod topora ministra Macierewicza (którego ludzie - wedle naszych informacji - starali się blokować objęcie udziałów w WB przez PFR; przedstawiciele funduszu pytani o to zaprzeczają), pod parasol ochronny ministra Morawieckiego, a śmiałe wizje tego, że to kontrolowana przez ministra obrony PGZ przejmie prywatnego producenta można odłożyć do lamusa.
Inne motywy transakcji przedstawia prezes PFR. - Rozmowy o inwestycji w WB Electronics rozpoczęliśmy ponad rok temu, z inicjatywy PFR. Celem inwestycji jest wzmocnienie polskiej branży zbrojeniowej, poprzez rozwój innowacyjnych technologii z korzyścią dla całej gospodarki. Chcemy także wspierać Grupę WB w ekspansji zagranicznej i liczymy na dobrą współpracę Spółki z Polską Grupą Zbrojeniową w realizacji kluczowych programów modernizacyjnych polskiej armii oraz w celu integracji krajowej oferty produktowej oraz zdobywaniu kontraktów na rynkach zagranicznych - twierdzi Paweł Borys.
Warto też zwrócić uwagę na to: prezes Wojciechowski mówił, że w związku z nowym inwestorem, firma będzie poszerzać swoje portfolio produktowe na rynku cywilnym. Jednak trudno się nie spodziewać, by objęcie udziałów przez Skarb Państwa nie miało wpływu na odblokowanie nowych zamówień państwowych dla tej spółki. Wydaje się, że uprzywilejowana pozycja kontrolowanej przez Macierewicza Polskiej Grupy Zbrojeniowej właśnie została podkopana.