Jak poinformował PAP Bochenek szefowa rządu w pierwszej kolejności spotka się z Sekretarzem Generalnym Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju Angelem Gurrią, a następnie zaplanowane jest przemówienie gospodarcze premier na forum organizacji, w obecności ambasadorów akredytowanych przy OECD.
W swoim wystąpieniu premier Beata Szydło przedstawi aktualne informacje na temat polskiej gospodarki i reform jakie wdrażamy oraz ich skutków społeczno-ekonomicznych - powiedział rzecznik rządu.
Biorąc pod uwagę wysoki wzrost gospodarczy, zrealizowane liczne programy społeczne, które przyczyniają się do wyeliminowania ubóstwa z polskich rodzin i wyrównywania szans społecznych Polska może być wzorem dla wielu państw. Potwierdzeniem tego jest uzyskanie statusu państwa rozwiniętego - dodał Bochenek.
Natomiast po wizycie w siedzibie OECD w godzinach popołudniowych przewidziane jest spotkanie premier Szydło z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem w Pałacu Elizejskim.
Podczas rozmowy poruszone zostaną sprawy dotyczące przyszłości UE po Brexicie, polityki klimatycznej oraz współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa - podkreślił rzecznik rządu. Dodał, że "omówione zostaną także sprawy dwustronne związane z rozwojem współpracy zarówno politycznej jak również gospodarczej pomiędzy Polską i Francją".
W kontekście współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa rzecznik rządu przypomniał, że to Francja była inicjatorem stałej współpracy strukturalnej UE w sprawach obronności (PESCO), a Polska jest jednym z państwem, które przystąpiły do tej inicjatywy jako kraj-założyciel.
Ostatnie spotkanie premier Szydło z prezydentem Macronem miało miejsce na marginesie unijnego szczytu w Brukseli w czerwcu i uczestniczyli w nim także pozostali premierzy państw Grupy Wyszehradzkiej. Szefowa polskiego rządu oceniła wówczas spotkanie jako dobre i poinformowała, że w jego trakcie zostały poruszone m.in. kwestie związane z unijnym rynkiem oraz sprawą pracowników delegowanych. Premier wyraziła wówczas przekonanie, że Macronowi zależy na dobrych relacjach z Polską.
W ostatnich miesiącach odbywały się również robocze spotkania ministrów Polski i Francji, w tym szefowej MRPiPS Elżbiety Rafalskiej ws. dyrektywy o pracownikach delegowanych.
Pod koniec października stanowisko w sprawie dyrektywy dot. pracowników delegowanych ustalili ministrowie pracy państw w Radzie UE. Przeciwko tym rozwiązaniom głosowały Polska, Węgry, Litwa i Łotwa, a Irlandia, Wielka Brytania i Chorwacja wstrzymały się od głosu. Następnie stanowisko w sprawie zmian w dyrektywie przyjął Parlament Europejski. Rada zaproponował, by okres delegowania mógł wynosić 12 miesięcy z możliwością przedłużenia o kolejne pół roku. Europosłowie proponują dłuższy okres delegowania; chcą, żeby wynosił on do 24 miesięcy z możliwością przedłużenia w określonych przypadkach, by dokończyć prace.
Prezydent Francji poparł prace nad unijną dyrektywą o pracownikach delegowanych, którą Francja mocno forsuje.
W ostatnim czasie relacje Polski z Francją można określić jako złe. Jesienią 2016 r. polski rząd zdecydował się odejść od realizacji kontraktu na dostawy francuskich helikopterów typu Caracal dla polskiego wojska. Ówczesny prezydent François Hollande nagle odwołał przyjazd do Warszawy.
Potem ze strony polskiej padły co najmniej dwa obraźliwe dla Francji stwierdzenia: o uczeniu się od Polaków jedzenia widelcem przez francuskie elity w XVI w. (autorem tej wypowiedzi był wiceminister MON Bartosz Kownacki) i sekretnej umowie Paryża z Moskwą o sprzedaży za 1 euro okrętów francuskich typu Mistral poprzez Egipt (mówił tak Antoni Macierewicz, szef MON).
Potem już było tylko gorzej. Faworyt prezydenckich wyborów we Francji Macron wzywał do nałożenia na Polskę rządzoną przez PiS sankcji za odchodzenie od „wartości europejskich”. Prezydent Andrzej Duda otwarcie powiedział wtedy, że młody polityk, jeśli zostanie prezydentem V Republiki, „będzie musiał pracować nad tym, aby Polska odzyskała zaufanie do niego i do Francji”.