Jak podało MSWiA w komunikacie, celem działania Międzyresortowego Zespołu ds. Przeciwdziałania Propagowaniu Faszyzmu i Innych Ustrojów Totalitarnych oraz Przestępstwom Inspirowanym Nienawiścią na Tle Różnic Narodowościowych, Etnicznych, Rasowych, Wyznaniowych albo ze względu na Bezwyznaniowość ma być wypracowanie założeń zmian obowiązujących przepisów.

Reklama

"Zmiany te mają pozwolić na skuteczniejszą walkę z przestępstwami polegającymi na publicznym propagowaniu faszyzmu i innych ustrojów totalitarnych oraz nawoływaniu do nienawiści" - poinformowało MSWiA.

Szef polskiego rządu odparł, że wspiera tę inicjatywę i rozmawiał o niej z ministrem Brudzińskim.

- Jest to bardzo dobra inicjatywa, ponieważ jakiekolwiek zło, które się, rodzi najlepiej jest tłumić, dusić w zarodku. Jak przed II wojną światową Niemcy hitlerowskie rosły w siłę, to był pewien moment, że można było zapobiec ich działaniom agresywnym. Ówczesna polityka ugłaskiwania (prowadzona przez - PAP) Chamberlaina i innych nie doprowadziła tego, niestety - powiedział.

- Dzisiaj jakiekolwiek zło, które się pojawia, również w postaci właśnie rasizmu, antysemityzmu, ksenofobii, uważam za zło o bardzo wysokim natężeniu. Cieszę się, że podejdziemy do tego w sposób jeszcze bardziej ustrukturyzowany - podkreślił.

- U nas w Polsce jakichkolwiek wydarzeń na tle rasistowskim, ksenofobicznym, antysemickim zarejestrowaliśmy około 100, podczas gdy np. w Niemczech było ich blisko 2 tys., we Francji było to ponad 1500 - mówił premier, zauważając, że "nie mamy się czego wstydzić". - Ale bardzo dobrze, że pan minister Brudziński jeszcze dodatkowo chce uciąć łeb tej hydrze - zaznaczył.