Głęboki kryzys dyplomatyczny mamy w relacjach nie tylko z Tel Awiwem, ale i Waszyngtonem. Według naszych informacji pod znakiem zapytania stanęło planowane na maj i wpisane w kontekst polskiej prezydencji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ spotkanie Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem lub Michaelem Pence’em. Amerykanie mieli też mówić o ograniczeniu współpracy wojskowej. Nasi rozmówcy przekonywali, że postawiono im „ultimatum”.
Wczoraj Onet.pl i serwis BuzzFeed potwierdziły informacje DGP. Portal opublikował treść dokumentu – notatki ambasady RP w Waszyngtonie z 20 lutego, która mówi o wprowadzeniu przez USA blokady kontaktów dwustronnych na najwyższym szczeblu (z wiceprezydentem Michaelem Pence’em i prezydentem Trumpem). Mowa jest też o narastających w Kongresie nastrojach antypolskich (miał o tym informować Polaków asystent sekretarza stanu ds. Europy i Azji Wess Mitchell). To kwestia kluczowa, bo właśnie Kongres zatwierdza finansowanie współpracy wojskowej. W materiale Onetu padają określenia „sankcje” ze strony USA i – w odniesieniu do premiera i prezydenta – „persona non grata”. Takie sformułowania wydają się jednak nieuzasadnione, bo każdy z tych terminów rządzi się innymi prawami niż to, co dzieje się w stosunkach z USA.
Jak pisaliśmy w czwartek, o ile Nowogrodzka marginalizuje problem pogorszenia relacji z USA, o tyle rząd i prezydent zdają sobie sprawę z tego, w jak skomplikowanym położeniu jest Polska. Jarosław Kaczyński nie chce iść na ustępstwa pod presją. Z kolei premier i głowa państwa dążą do jak najszybszego odprężenia. W otoczeniu prezydenta panuje przekonanie, że prezes PiS nie ma kompetencji do tego, by właściwie ocenić skalę problemów w relacjach z USA i ich skutki.
Reklama

Wizyta Szczerskiego

Krótko po przekazaniu przez Amerykanów informacji o zamrożeniu kontaktów na najwyższym szczeblu do USA udał się wiceszef MSZ Marek Magierowski. Jego misja była skoncentrowana na spotkaniach z kongresmenami, przedstawicielami organizacji diaspory żydowskiej i Mitchellem. Z informacji DGP wynika, że szczególnie spotkanie z asystentem sekretarza stanu nie przyniosło rezultatów. Nie było nawet wspólnej konferencji prasowej, co nasi rozmówcy interpretują jako zły sygnał. Dziś do USA ma się udać szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski (w programie ma spotkanie z Mitchellem), a do Polski przyleciał specjalny wysłannik USA ds. rozwiązania konfliktu na Ukrainie i były ambasador Stanów Zjednoczonych przy NATO Kurt Volker.
Wczoraj informacje o waszyngtońskiej notatce skomentował MSZ. – To nieprawda. Nie było żadnego ultimatum tego rodzaju, strona amerykańska wyrażała konsekwentnie – nie jest to dla nas zaskoczenie – pytania o ustawę o IPN jeszcze na etapie projektu. Ma nadal swoje wątpliwości, jesteśmy w kontakcie z dyplomatami amerykańskimi, nie ma w tych kontaktach języka ultimatów – powiedział w TVN24 wiceszef MSZ Bartosz Cichocki. – Prawdy w tym artykule (Onetu – red.) jest tyle, że nasza ambasada w Waszyngtonie spotyka się z dyplomatami amerykańskimi, że wysyła do Warszawy notatki – dodał. Bartosz Cichocki zasugerował też, że nie ma problemu ze spotkaniem Duda – Trump, bo „nie było takiego planu (spotkania – red.)”. Przedstawiciele rządu w nieoficjalnej rozmowie z DGP przekonują jednak, że takiego planu nie tyle nie było, ile już go nie ma. Bo strona polska ma świadomość, że nie da się takiego spotkania zorganizować (jeszcze przed przyjęciem ustawy o IPN takie spotkania były planowane. Postrzegano je jako najważniejsze wydarzenia na arenie międzynarodowej w 2018 r.).

Poprawić wizerunek

Wczoraj problemy w relacjach Polska – USA skomentowała dla Polskiego Radia – biorąca udział w forum AIPAC, czyli Amerykańsko-Izraelskim Komitecie Spraw Publicznych – senator PiS Maria Anders. – Jeżeli uda nam się rozwiązać problem na linii Warszawa – Jerozolima, to z Amerykanami też będzie dobrze – oceniła. Dodała, że przyjęcie ustawy o IPN nie przyczyniło się do poprawy wizerunku Polski. Anders spotyka się z kongresmenami z USA, którzy biorą udział w jednej z największych imprez promujących interesy Izraela w Ameryce. Na AIPAC jest także premier Izraela Benjamin Netanjahu. Jak podawał portal The Hill, jednym z tematów rozmów może być polska ustawa o IPN. Jak pisze The Hill: „Stany Zjednoczone i Izrael są zjednoczone w potępieniu tego prawa, argumentując, że ustawa ta ogranicza wolność słowa i jest próbą wymazania historii”.

Kontrola następcza

Nowelizacja ustawy o IPN weszła w życie 1 marca. Zakłada m.in., że każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne, będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za „rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni”. Nowela wywołała krytykę m.in. ze strony Izraela i USA.
Prezydent Andrzej Duda podpisał znowelizowaną ustawę 6 lutego, a następnie w trybie kontroli następczej skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego.