- W interesie Polskiego Stronnictwo Ludowego a także w interesie Polski, Władysław Kosiniak-Kamysz powinien przemyśleć swoją decyzję, by nie podejmować współpracy z obozem Zjednoczonej Prawicy – mówił gość Radia ZET, wicepremier Jarosław Gowin. Były minister w rządzie PO-PSL podkreśla, że "bardzo ceni" Kosiniaka m.in. za to, że był bardzo dobrym ministrem pracy. - Bardzo go szanuję jako człowieka – dodaje.

Reklama

Tłumaczył, że polska scena polityczna wyraźnie zmierza w kierunku bipolarnym – z jednej strony obóz lewicowo-liberalny a z drugiej konserwatywno-chadecki. - Nie tylko liderzy PSL, ale także szeregowi działacze, muszą sobie zadać pytanie, gdzie w tym podziale jest dla nich miejsce – tłumaczył. Pytany przez Beatę Lubecką o to, dlaczego Zjednoczona Prawica, która chciała wcześniej "zmieść" ludowców ze sceny politycznej, chce teraz z nimi współpracować, Gowin odpowiada, że "polityka rządzi się swoimi prawami". - Czym innym jest kampania i czym innym interes kraju, który wymaga przezwyciężania podziałów, które zostały pogłębione w trakcie kampanii – mówi wicepremier.

W rozmowie pojawił się również temat Donalda Tuska. - Wydaje mi się, że to bardzo prawdopodobne. Powiem z niekłamanym uznaniem – uważam go za zwierzę polityczne, uważam, że jest politycznym fighterem – mówił Gowin pytany o start Donalda Tuska w wyborach prezydenckich w 2020 roku. Zdaniem wicepremiera, szef Rady Europejskiej jest "ostatnią szansą obozu PO-Nowoczesna". - Widać wyraźnie, że jest tam kryzys przywództwa, bo to czwarte z rzędu przegrane wybory przez obóz lewicowo-liberalny. Donald Tusk jedynym politykiem, który ma szansę odwrócić ten trend – ocenił.

Czy jego zdaniem były premier wystartuje tylko wtedy, gdy szefem rządu zostanie Władysław Kosiniak-Kamysz? - Tego typu pogłoski medialne są efektem działań spin doktorów, w tym przypadku Platformy, którzy obawiają się, że Kosiniak i PSL mogą dokonać strategicznego zwrotu. Stąd to nęcenie lidera ludowców – skomentował.

Reklama