Morawiecki powiedział, że na skutek polityki klimatycznej UE i błędów poprzedników "rzeczywiście są pewne mechanizmy, które pchają cenę (energii - PAP) do góry".

Reklama

- Ale przez jednoznaczne działania naszego rządu dotrzymujemy słowa i wprowadzamy mechanizmy, które pozwolą utrzymać te ceny na dotychczasowym poziomie, czyli tak jak powiedziałem, nie będzie podwyżek cen energii - powiedział.

- W tym kontekście też chcę powiedzieć, że dotyczy to nie tylko gospodarstw domowych, nie tylko ludności, ale też wprowadzamy pewne mechanizmy (...), które dotyczą także samorządów i firm, w szczególności tych firm, które zdążyły jesienią podpisać z firmami energetycznymi - różnymi zresztą, z udziałem skarbu państwa i bez udziału skarbu państwa - nowe umowy, nowe wyższe umowy - wyjaśnił.

Premier dodał, że rząd opiera się w swojej polityce na trzech filarach: bezpieczeństwie, regulacji i konkurencji.

- Nasze ceny energii elektrycznej muszą być konkurencyjne. Muszą być konkurencyjne dla gospodarstw domowych po pierwsze po to, żeby były jak najniższe koszty dla ludzi. Muszą być też jak najniższe (...) dla przedsiębiorstw, dla małych, średnich przedsiębiorstw, większych - po to, żeby nasz przemysł, nasze firmy mogły jak najlepiej konkurować na jednolitym rynku europejskim i oczywiście też na całym świecie - podkreślił.

Wskazał, że bardzo ważnym priorytetem jest też stabilność dostaw energii, dlatego budowane są nowe elektrownie i pokazano nową strategię. Ostatnim komponentem jest regulacja - państwo ma instrumenty, które wykorzystuje, żeby jak najlepiej wpływać na "z jednej strony stabilność cen, a z drugiej strony również dbać o portfele mieszkańców i konkurencyjność i zdolności inwestycyjne przedsiębiorstw".

Morawiecki: Obniżymy akcyzę i opłatę przejściową

Reklama

- Głównymi mechanizmami, które tu chciałem przywołać jest obniżka akcyzy z obecnych 20 zł na 5 zł i to jest mniej o około 2 miliardy złotych w kosztach różnych podmiotów - powiedział premier. Dodał, że "od tego trzeba liczyć również VAT, około 0,5 mld złotych".

- Drugie zasadnicze źródło to jest opłata przejściowa zredukowana o 95 proc. dla wszystkich podmiotów, dla gospodarstw domowych, dla przedsiębiorstw - zaznaczył. - Z tego źródła będzie pozyskane ok. 1 miliard do półtora miliarda - dodał.

W sumie, jak zaznaczył, będzie to dawać "około 4 miliardy".

- Prowadzimy do stabilizacji tych cen, aby samorządy nie mogły używać tego jako pretekstu do podnoszenia cen różnych swoich usług publicznych - powiedział Morawiecki.

Premier: Minister energii zlecił audyt w spółkach energetycznych

- Przedwczoraj prezes Urzędu Regulacji Energetyki poinformował o zgłoszeniu do prokuratury podejrzenia przestępstwa dotyczącego manipulacji cenowych. Jeśli teraz dodatkowo potwierdzają się informacje dotyczące tego, że być może to nie tylko podmioty mniejsze, ale również któryś z podmiotów dużych uczestniczył w jakichkolwiek manipulacjach cenowych związanych z kształtowaniem się ceny na Towarowej Giełdzie Energii, to takie zdarzenia, zachowania są absolutnie niedopuszczalne - powiedział Morawiecki.

Jak przekazano w środę prezes URE zakończył postępowanie ws. skoku cen w kontraktach na giełdzie energii elektrycznej z pierwszej połowy tego roku, a dokumentację przekazał do prokuratury. Postępowanie, które regulator zarządził w czerwcu, miało na celu ustalenie czy zachodzi uzasadnione podejrzenie manipulacji na rynku określone w przepisach rozporządzenia REMIT (rozporządzenie PE i Rady ws. integralności i przejrzystości hurtowego rynku energii).

Morawiecki poinformował w piątek, że "minister Tchórzewski już zlecił audyt wszędzie, we wszystkich spółkach". - Będzie to bardzo dokładna kontrola, ale oczywiście jestem też jak najbardziej zdania, że jeśli regulator rynku - URE - dostrzegł jakiekolwiek wątpliwości dotyczące uczciwości kształtowania się ceny na Towarowej Giełdzie Energii, to zgłosił te potencjalne nieprawidłowości i mam nadzieję, że bardzo szybko się o tym przekonamy i wszelkie ewentualne konsekwencje będą wyciągnięte - mówił szef rządu.

Jak podkreślił sprawa musi być wyjaśniona ponad wszelką wątpliwość. - Będziemy to weryfikować z całą surowością i stanowczością - zapewnił premier.

W piątek w rozmowie z dziennikarzami prezes URE Maciej Bando ocenił, że to, co się obecnie dzieje z cenami energii, to przekroczenie zasad etycznego obrotu, zasad etycznego handlu.

Podkreślił, że po pięciu i pół miesiącach szczegółowych badań Urząd zgromadził taki materiał dowodowy, który umożliwił u złożenie uzasadnionego wniosku do prokuratury. Jak dodał, fakt, że ceny energii rosną w gwałtownym tempie, jedynie z powodu rosnących cen uprawnień do emisji CO2 i cen węgla "wydaje się w sposób jednoznaczny obalony".

Jak dodał, urząd zaobserwował, że różnica między ceną sprzedaży (energii - PAP) w "ostatnich latach i miesiącach" - po odjęciu kosztów węgla i uprawnień do emisji CO2, czyli tego, czym się tłumaczą spółki uzasadniając podwyżki - "gwałtownie" wzrosła.

- Coś jest nie tak, to nie tylko dwutlenek węgla i nie tylko węgiel - mówił. Przyznał, że choć ceny obu tych składników wzrosły, ale nie na tyle by - jak podkreślił - przedsiębiorcy potykali się z ofertami rzędu 400, czy nawet 500 zł za MW. Według wyliczeń URE cena MW powinna wynosić ok. 330 zł.

Tchórzewski zaznaczył, że dostawcy energii będą mogli korzystać z ok. 8 mld zł, co zapewni im środki na dotychczasowym poziomie i pozwoli na uruchomienie systemu inwestycyjnego.

Tchórzewski mówił też, że samorządy, które uważają, że umowy z dostawcami energii są na "zbyt wysokim poziomie", "jeśli chcą, mogą zmienić te umowy na dwuletnie, żeby mieć większą pewność finansową". Dodał, że "przedsiębiorstwa, które kupują energię, będą mogły zbliżyć się z do tych stawek, które były do tej pory".

- Pokazaliśmy, że kiedy pojawiają się aspekty, które mogą spowodować większy wzrost cen, reagujemy, dajemy radę utrzymać to na dotychczasowym poziomie - mówił szef resortu energii.