Rozmowę - jak wyjaśnia "Gazeta Wyborcza" - nagrano w 2018 w siedzibie Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Austriacki biznesmen pojawił się tam, by rozmawiać z Kazimierzem Kujdą, szefem funduszu, którego żona została prezesem spółki Srebrna.

Reklama

Chciałbym się jednak spotkać przed poniedziałkiem, ponieważ prezes prosił o wspólne spotkanie z panią Goss i panem. I chciałbym się z panem spotkać, żeby wiedzieć, po której jest pan stronie i jak mogę pomóc. Jak zapewne pan wie, pracuję nad tym projektem od ponad roku, w większości negocjując. Jest wiele negocjacji i renegocjacji, bo jest ciągle wiele zmian i wycen - mówi austriacki biznesmen, który boi się, że ktoś storpeduje ten projekt. Austriak dodaje, że projekt inwestycji będzie imponujący. Może być dla prezesa i jego brata, bo planujemy wielką, ogromną salę kongresową, która może nosić imię. I mamy gotowy komplet planów, mam Strabaga po mojej stronie - wynika ze stenogramu na stronie "Gazety Wyborczej".

Biznesmen tłumaczy, że negocjacje z bankiem trwały długo, bo co chwila zmieniany były warunki kredytu, jednak wszystko zostało uzgodnione. Dodaje też, że nie można na działce przy Srebrnej zbudować dwóch wież, bo jest tam za mało przestrzeni. Chcę ci pokazać pierwsze szkice, jak będziemy budować wieżę. Proszę rozważyć to, że będzie wyglądała tak. Jak bliźnięta. Rozumie pan? - mówi.

A jego [prezesa PiS - red.] życzeniem jest to mieć. Ale on jest bardzo nieprzekonany, ponieważ wielu ludzi, ma wielu ludzi, którzy mówią tu i tam, że może nie, może to nie jest dobre dla PiS, wie pan, że to nie jest dobre dla partii. Ale jak wspomniałem również prezesowi, powiedziałem OK, planujemy tylko dla wuzetki, potem czekamy do wyborów w przyszłym roku i potem zobaczymy - dodaje Birgfellner.

Obaj panowie wspominają też wspólne interesy, które robili za plecami Janiny Goss. Kujda mówi też, że w inwestycjach przy Srebrnej brał też udział były mąż Marty Kaczyńskiej, Marcin Dubieniecki. Był rodzaj quasi-negocjacji z panem Dubienieckim. Tylko. Ale wszystko, powiedzmy, za zgodą pana Kaczyńskiego i to nie były moje negocjacje. Powiedział, że trzeba mieć z nim niewielki kontrakt, ale później byłem wzywany w tej sprawie do prokuratury - mówi.

Szef NFOŚ obiecał w końcu Austriakowi, że pomoże mu przepchnąć projekt do końca. Jak jednak przypomina "Wyborcza", pod koniec czerwca Srebrna zdecydowała o wstrzymaniu inwestycji, a austriacki biznesmen nie dostał ani złotówki za swoją pracę. Rozmowy jego z prezesem PiS w tej sprawie trafiły do gazety, a sprawa do prokuratury.

Reklama

"Gazeta Wyborcza" opublikowała w zeszły wtorek stenogram nagrania rozmowy z lipca 2018 roku m.in. prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem, która dotyczy planów budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna.

Pierwsza opublikowana przez "GW" rozmowa dotyczy planów budowy w Warszawie dwóch 190-metrowych wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna. Budowa - jak poddała "GW" - miała być sfinansowana z kredytu udzielonego przez bank Pekao SA w wysokości do 300 mln euro (1,3 mld zł). W biurowcu miałyby się mieścić m.in. apartamenty, hotel i siedziba fundacji Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego.

W środę "GW" napisała, że Jarosław Kaczyński 20 razy spotykał się w centrali partii z austriackim biznesmenem, który miał w imieniu spółki Srebrna zbudować biurowiec; w jednej z rozmów brał udział prezes Pekao SA Michał Krupiński.