Sasin pytany w środę w Polsat News, jak to możliwe, że ktoś współpracujący z SB znalazł się w otoczeniu prezesa Kaczyńskiego, jako powód wskazał to, że "w Polsce nigdy nie odbyła się prawdziwa lustracja". Podkreślił jednocześnie, że "nieujawnienie danych" części tajnych współpracowników, które znalazły się w zbiorze zastrzeżonym, sprawiło, że "nikt w Prawie i Sprawiedliwości nie mógł mieć takiej wiedzy o Kujdzie".

Reklama

Zdaniem Sasina, Kujda jako prezes był "wyjątkowo sprawny", jeśli chodzi o wykonywanie obowiązków. - Jako prezes NFOŚiGW radził sobie znakomicie - dodał.

- Prezes Kujda i nikt tego nie ukrywał, był przez lata bliski Jarosławowi Kaczyńskiemu, osobą ważną w naszym środowisku - podkreślił Sasin. Zaznaczył jednocześnie, że gdy ujawniono informacje o współpracy Kujdy z SB, PiS nie próbował "relatywizować ani usprawiedliwiać" jego działań. - Tutaj było jednoznaczne stanowisko Prawa i Sprawiedliwości i Jarosława Kaczyńskiego - zauważył.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział w wywiadzie dla PAP, że nie usprawiedliwia w żadnym wypadku współpracy Kazimierza Kujdy ze służbami PRL. - Nie wiedziałem. Dowiedziałem się dopiero, gdy sprawa wybuchła w mediach. Gdy powstawał zbiór zastrzeżony nie byliśmy przy władzy. Zielonego pojęcia nie miałem o sprawie. Nie ukrywam, że ta informacja spadła na mnie jak grom z jasnego nieba. Nigdy nie zauważyłem niczego, co by wskazywało na to, że Kazimierz Kujda działa przeciwko nam, czy spółce, a spółka była atakowana. Zawsze się sprawdzał - powiedział prezes PiS.

W ubiegłym tygodniu pojawiły się doniesienia medialne mówiące o współpracy Kujdy z aparatem bezpieczeństwa PRL. "Rzeczpospolita" podała, że Kujda "widnieje w jawnym już inwentarzu IPN jako tajny współpracownik o pseudonimie Ryszard, który współpracę miał rozpocząć w 1979 r. w Siedlcach – zgadza się jego data urodzenia". Według "Rz", w 2002 r. teczka Kazimierza Kujdy trafiła do zbioru zastrzeżonego IPN.

Po publikacjach medialnych Kujda oświadczył, że nigdy nie podjął z SB współpracy, która doprowadziłaby do czyjejś krzywdy. Przyznał, że mógł "podpisać jakieś dokumenty" ubiegając się o wyjazd za granicę. Zapowiedział, że wystąpi do IPN o autolustrację i opublikuje dokumenty.

Reklama

Od 2015 r. Kujda kierował Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. We wtorek minister środowiska Henryk Kowalczyk poinformował, że przyjął dymisję Kujdy z tej funkcji.

Wcześniej Kujda pełnił funkcję prezesa NFOŚiGW także w latach 2000-2002 oraz 2006-2008. W przeszłości Kujda był m.in. prezesem spółki Srebrna. Jego nazwisko pojawiło się w niedawnej publikacji "Gazety Wyborczej". Gazeta opublikowała stenogram nagrania rozmowy z lipca 2018 r. m.in. prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z austriackim przedsiębiorcą Geraldem Birgfellnerem, którego firmy miały przygotować inwestycję budowy w Warszawie dwóch wieżowców dla powiązanej z PiS spółki Srebrna.