"Gazeta Wyborcza" opublikowała pod koniec stycznia stenogram nagrania rozmowy z lipca 2018 r. m.in. prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z Birgfellnerem. Rozmowa dotyczyła planów budowy w Warszawie dwóch 190-metrowych wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna. Budowa - jak podawała "GW" - miała być sfinansowana z kredytu udzielonego przez bank Pekao SA w wysokości do 300 mln euro (1,3 mld zł). W kolejnym artykule "GW" pisała zaś, że Jarosław Kaczyński 20 razy spotykał się w centrali partii z austriackim biznesmenem, który miał w imieniu spółki Srebrna zbudować biurowiec.
- To jest dla mnie szokujące, że szef największej partii, "nadprezydent" i "nadpremier", rozmawia z biznesmenem i tak naprawdę robi rzeczy, których trudno się spodziewać w ogóle na tym poziomie polityki. (...) Czy pan sobie wyobraża, żeby Theresa May, Emmanuel Macron czy Angela Merkel rozmawiali z biznesmenami na temat parceli w Londynie, Berlinie czy Paryżu w taki sposób jak robi to Kaczyński? Przecież to są standardy nieobecne w Europie - mówił Schetyna, komentując te doniesienia w wieczornej rozmowie na antenie Polsat News.
Pytany, czy jego zdaniem nagrania upublicznione przez "GW" wskazują, że lider PiS dopuścił się przestępstwa, szef PO odparł, że tym powinny zajmować się ABW, CBA i prokuratura. - Tylko, jak słyszę, ci wszyscy, którzy mieli czy powinni się zajmować tą sprawą byli, są związani ze Srebrną - albo tam pracowali osobiście, albo pracują czy pracowały ich rodziny - wskazał.
Dopytywany, co zrobi z tą sprawą, jeśli przejmie władzę po jesiennych wyborach, przewodniczący PO zapowiedział m.in. powołanie sejmowej komisji śledczej. - Żeby uruchomić proces w parlamencie (...) i pokazać absolutnie patologiczne zachowania ze strony polityki PiS-u - dodał.