Według tygodnika, zachowały się materiały z rejestracji Nowaka na tajnego współpracownika, jak również raporty oficerów SB z kontaktów z Nowakiem. Wiadomo, że został zwerbowany w lutym 1970 roku. Początkowo Jerzy Robert Nowak miał donosić na kolegów skupionych wokół Ludwika Hassa - historyka i fanatycznego marksisty, który podpadł władzy przez swoje radykalne poglądy.

Być może właśnie dzięki tej współpracy Jerzy Robert Nowak mógł robić w PRL karierę dyplomatyczną. Pracując w Państwowym Instytucie Spraw Międzynarodowych, miał w 1970 roku donosić SB o nastrojach panujących w MSZ, dotyczących zmian kadrowych.

Później, w 1971 roku, dostał posadę w ambasadzie PRL w Budapeszcie. Nie rozwiązał współpracy z SB. Wprost przeciwnie. "Wyraził chęć udzielenia pomocy na terenie Budapesztu z racji wykonywania swoich obowiązków oraz spotkań środowiskowych" - można przeczytać w notatce oficera SB, który prowadził "Tadeusza". Nowak miał słać donosy pocztą dyplomatyczną.

W ambasadzie PRL w Budapeszcie piastował stanowisko II sekretarza. Uzyskał też z MSW zgodę na dostęp do "prac tajnych" - pisze "Wprost". Wiadomo, że "opiekę" nad Nowakiem w Budapeszcie roztoczył agent o pseudonimie Drop.

"Wprost" dotarł do mikrofilmów, które obciążają Nowaka. Tygodnik zdobył materiał z rejestracji kontaktu operacyjnego "Tadeusz". Ma też fotokopie ankiety personalnej "Tadeusza", a także informacje SB na jego temat oraz notatki ze spotkań, na których Nowak przekazywał SB informacje.







Reklama