Dudziński informuje, że tematem reklamówki ma być "jeden z głównych problemów w życiu społecznym w Polsce". Jaki? Tego nie wiadomo, bo sztabowcy PiS są bardzo tajemniczy. Dowiedzieliśmy się jednak, że spot jest utrzymany w konwencji filmu kinowego.

Reklama

Pierwsza scena ma pokazywać stolik z siedzącymi oligarchami i politykami w roku 2003 i dobijającymi brudnego targu, a końcowa - wściekłego biznesmena krzyczącego do swoich pracowników: "za co wam płacę?!". Jednak stolik jest pusty, nie ma z kim dobijać targu.

Dudziński zachwala: "Reklamówka zaskoczy widza swoją oryginalnością". Przy czym zastrzega: "Nie skupiamy się na atakowaniu przeciwników politycznych, w czym specjalizują się inne partie".

W nowym spocie PiS na pewno nie będzie pluszaka, który w poprzedniej kampanii wyborczej skutecznie dopiekł PO. Co prawda w tym roku partia Kaczyńskiego już raz go wykorzystała, wytykając Platformie, że miała nie korzystać z budżetowych subwencji, ale od wtorku wiadomo, że pluszak stał się własnością partii Tuska. PO kupiła go na aukcji internetowej, gdzie trafiła po zlicytowaniu go przez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Kota Sylwestra przekazał Jurkowi Owsiakowi były premier Kazimierz Marcinkiewicz.

Reklama

Sztab PO nie ujawnia jednak, czy będzie z maskotki korzystał w tej kampanii.



TVP wstrzymuje emisję spotów Platformy


Telewizja publiczna próbuje blokować emisję reklamówek Platformy Obywatelskiej - dowiedział się DZIENNIK. Partia Donalda Tuska nie chce oficjalnie wypowiadać się w tej sprawie, by w kampanii wyborczej nie zaogniać sporu z TVP.

Reklama

Biuro reklamy TVP nie chciało przekazać PO informacji dotyczących cennika i czasu emisji bloków reklamowych. Szefostwo telewizyjnego biura reklamy chciało najpierw zobaczyć spot przygotowany przez partię Tuska i od jego treści uzależniało, czy znajdzie się na antenie czas na jego emisję.

"Każdy spot reklamowy, nie tylko wyborczy, przed emisją jest analizowany pod względem technicznym, prawnym i językowym. To normalna procedura. Cenniki reklam dostępne są jednak dopiero od wtorku" - twierdzi Zbigniew Biedziak, dyrektor biura reklamy TVP. We wtorek w tej sprawie spotkał się z kierownictwem PO, ale do porozumienia nie doszło. Negocjacje były kontynuowane jeszcze wczoraj, ale do zamknięcia tego wydania gazety do kompromisu nie doszło.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że Platforma chciała wyemitować spoty w ramach kampanii wizerunkowej, a nie wyborczej. Wtedy, tak jak billboardy PO, nie zostałyby opatrzone logo komitetu wyborczego partii. Prawnicy TVP mają sprawdzić, czy taki zabieg jest zgodny z prawem. Politycy PO nie chcieli wczoraj komentować tej sprawy. "Wolimy mieć telewizyjną kampanię wyborczą niż wojnę z TVP" - powiedział jeden z nich.