Chodzi o środową (15 maja) wypowiedź eurodeputowanego w Polskim Radiu 24 nt. rządowego projektu nowelizacji Kodeksu karnego przewidującego zaostrzenie kar, w tym m.in. za przestępstwa związane z pedofilią oraz o filmie braci Sekielskich "Tylko nie mów nikomu".

Reklama

W czasie tej rozmowy mówiłem o konieczności nowelizacji ustawy, żeby stała się surowsza. Mówiłem o tym, że trzeba z całą surowością prawa ścigać przestępców winnych nadużyciom seksualnym. Mówiłem o tym, że do tej pory państwo nie działało skutecznie. Mówiłem, że Kościół czasami się ociągał i dałem przykład arcybiskupa Juliusza Paetza. Mówiłem o tej mafii lawendowej w kościele. Więc kto miał elementarny poziom inteligencji i elementarną uwagę, skupił się na tym co mówiłem, to było jasne jaka jest wymowa. Natomiast jeżeli ktoś nie rozumie co się do niego mówi, a sądzę że mówiłem jasno, no to wyciąga różne absurdalne wnioski, tak jak wyciągnięto wniosek zupełnie odwrotny od tego, co mówiłem, że ja rozgrzeszam sprawców pedofili - powiedział Legutko w TVP Info.

Polityk zaznaczył, że każdy kto zna jego wypowiedzi i jego działalność, wie, że przypisywanie mu rozgrzeszania pedofilii jest "albo głupotą, albo złą wolą, czasem jednym i drugim".

Ja wiem, że jest kampania, że trzeba ostro, ale (trzeba mieć) minimalne poczucie przyzwoitości. Nie można twierdzić, że jeżeli ktoś mówi, że jest białe to nie można mu zarzucać, że on mówi, że jest czarne - dodał profesor. Jego zdaniem kwestia pedofilii jest wykorzystywana, "grzana" w kampanii przed zbliżającymi się wyborami do Parlamentu Europejskiego przez opozycję, a nie chodzi o rozwiązanie tego problemu.

Kilka dni temu Legutko wydanym oświadczeniu zapowiedział, że wszelkie próby przypisania jego wypowiedzi charakteru aprobatywnego, sugerującego jakąkolwiek pobłażliwość lub bagatelizowanie problemu karania za czyny seksualne wobec nieletnich, spotka się z pozwem sądowym.

Eurodeputowany na antenie Polskiego Radia 24 odnosząc się do przygotowanej przez rząd nowelizacji Kodeksu karnego, powiedział m.in. że można jej przyklasnąć. To rzeczywiście jest karygodne zachowanie i powinno być karane z całą surowością - ocenił. Według niego, "atmosfera wokół tego jest nie tylko niezdrowa, ale generalnie - fałszywa". To się wpisuje w kampanię przeciwko księżom, przeciw Kościołowi z sugestią, że właściwie to księża są głównie pedofilami w Polsce i to ma ukrócić ten proceder wśród księży. To jest nieprawda - mówił europoseł.

Reklama

Sprawy nadużyć seksualnych wśród członków Kościoła, duchownych, tak naprawdę przypadki pedofilii, są niezwykle rzadkie. Mamy po prostu do czynienia z homoseksualizmem - dodawał. Jak powiedział, według badań ponad 80 proc. przypadków nadużyć dotyczy chłopców w wieku 12-17 lat. To przepraszam bardzo, co to jest za pedofilia? To nie jest żadna pedofilia, to jest po prostu pederastia i to jest pewien problem. W żargonie nazywa się to mafią lawendową - zaznaczył Legutko. Według niego, jeśli gdzieś w Kościele jest problem, to właśnie z tym.

W wydanym później oświadczeniu polityk tłumaczył, że termin "pederastia" oznacza w tłumaczeniu z języka greckiego "miłość do chłopców", a szerzej określa zachodzenie związków seksualnych między mężczyznami a dojrzewającymi młodzieńcami. Nazwanie tego zjawiska jako elementu problemu, z którym Kościół mierzy się od lat po imieniu nie oznacza, iż nie powinny za tym iść kary przewidziane w Polsce prawem - wręcz przeciwnie - wskazywał Legutko.